ISW zauważa, że ostatnie rosyjskie rakiety uderzały w elektrownie wodne w obwodach czerkaskim i czerniowieckim, co potwierdził sam prezydent Wołodymyr Zełenski. Z kolei koncern energetyczny Ukrenerho podał, że w nalotach uszkodzone zostały elektrownie i elektrociepłownie w środkowej i zachodniej części kraju.
Eskalacja ataków Rosji
Zdaniem ekspertów Instytutu nowe cele oznaczają "istotną eskalację" ataków. Dotąd Rosjanie nie ostrzeliwali elektrowni wodnych i zapór tak systematycznie - przypomina ISW. Teraz armia Putina chce zapewne "osłabić infrastrukturę obronną" Ukrainy, wykorzystując przy tym fakt, że Ukraińcy odczuwają niedobór pocisków przeciwlotniczych.
Naczelny dowódca Ukrainy, generał Oleksandr Syrski, podkreślił, że niedobory sprzętowe wynikające z opóźnień w zachodniej pomocy bezpieczeństwa ograniczają siły ukraińskie i zmuszają jego kraj do prowadzenia obrony strategicznej.
Niechętna pomoc NATO
"USA i europejscy sojusznicy wciąż nie są chętni dostarczyć Ukrainie sprzęt mający konkretne znaczenie operacyjne" - pisze ISW. Powodem są "obawy przed eskalacją albo odwetem" ze strony Moskwy. Think tank przypomina jednocześnie, że wcześniejsze takie wahania Zachodu bynajmniej nie powstrzymały Putina przed eskalacją wojny.
"Zaniepokojenie eskalacją czy odwetem w reakcji na dostawy broni dla Ukrainy nie powinno być decydujące dla USA i innych krajów zachodnich" - podsumowuje ISW.