Rosjanie chcą utrzymać zapasy tych rakiet na poziomie około 900 sztuk. Dlatego w sytuacji, gdy uda im się zgromadzić więcej pocisków, rozpoczynają ostrzały obiektów infrastruktury krytycznej na Ukrainie. Jeśli natomiast zasoby agresora zmniejszają się i zbliżają do liczby 900, ataki ustają - wyjaśnił we wtorek Skibicki w rozmowie z portalem RBK-Ukraina.
Przypuszczamy, że (przeciwnik) zdoła przeprowadzić jeszcze kilka zmasowanych ostrzałów, np. dwa lub trzy, a później znowu będzie zmuszony zrobić przerwę, aby zgromadzić (więcej) rakiet i dronów typu Shahed. Mogą jednak utrzymywać się wówczas ataki o charakterze lokalnym - przewiduje przedstawiciel HUR.
W ocenie generała rosyjski przemysł zbrojeniowy zamierza wyprodukować w kwietniu około 40 pocisków manewrujących Ch-101 i 30 rakiet Kalibr.
RBK-Ukraina zauważył, że od września 2023 roku Rosjanie w zasadzie nie wykorzystywali przeciwko sąsiedniemu państwu pocisków manewrujących Kalibr, wystrzeliwanych z okrętów podwodnych. Według szacunków Skibickiego Rosja posiada obecnie co najmniej 260 takich rakiet. Jak jednak podkreślił portal, powołując się na ekspertów ds. wojskowości, najeźdźcy zrezygnowali ze stosowania Kalibrów ze względu na dużą skuteczność neutralizowania tych pocisków przez ukraińskie siły obrony powietrznej oraz zniszczenie wielu jednostek Floty Czarnomorskiej, przenoszących te rakiety.
Po ponad dwóch latach od rozpoczęcia pełnowymiarowej wojny przeciwko Ukrainie armia rosyjska ponownie uderza w ukraińską infrastrukturę energetyczną. Jeden z największych takich ataków przeprowadzono 22 marca, gdy siły agresora ostrzelały m.in. Dnieprzańską Elektrownię Wodną w Zaporożu.