Jak miał stwierdzić deputowany, po Ukrainie Rosja może zaatakować Kazachstan, co miało już zostać "przyklepane".
Andriej Gurulew - jak podaje ukraińaki Kanał24, bliski znajomy Władimira Putina - już wcześniej wygłaszał niezwykle agresywne wypowiedzina temat innych krajów. W tym przypadku ciekawa jest uwaga o decyzji, która rzekomo już zapadła.
"Nagranie jest fałszywe"
Sam Gurulew twierdzi, że nagranie jest fałszywe i to próba zdestabilizowania sytuacji. "Wszystkie oficjalne informacje są tylko na moim kanale telegramowym. Nie wierzcie w to, to są fałszywki, próba podważenia sytuacji z naszymi przyjaciółmi z Azji Środkowej" - stwierdził Gurulew.
Nie jest to jedyna kontrowersyjna wypowiedź, przypisywana deputowanemu. 2 kwietnia, gdy ukraiński wywiad wojskowy (HUR) zaatakował fabrykę dronów w rosyjskim Tatarstanie w pobliżu granicy z Kazachstanem, Gurulew stwierdził, iż to właśnie z terytorium tego państwa mógł zostać wystrzelony dron.
Wówczas Astana kategorycznie zaprzeczyła twierdzeniom deputowanego rosyjskiej Dumy Państwowej.