Atak na Roberta Ficę
71-letni mężczyzna znajduje się w areszcie policyjnej Krajowej Agencji Kryminalnej (NAKA) w Nitrze. Po ataku do mediów wyciekło nagranie wideo, niewykluczone, że z przesłuchania C., na którym mówi on, że nie zgadza się z polityką rządu. Nagranie najprawdopodobniej powstało na policyjnym posterunku. Policja nie wyjaśniła, jak mogło dojść do takiego wycieku.
Wicepremier, minister obrony i jeden z najbliższych współpracowników Ficy, Robert Kaliniak, mówił o zabójstwie o podłożu politycznym. - Nie ma co do tego wątpliwości i dobrze o tym wiecie - powiedział dziennikarzom. Niezdolność do zaakceptowania woli części społeczeństwa, której jakaś grupa nie lubi, jest rezultatem, do którego doszliśmy - stwierdził.
Minister spraw wewnętrznych Matusz Szutaj Esztok przekazał, że napastnik miał zdecydować się na atak po wyborach prezydenckich, około miesiąca temu.
"Chciał wyrządzić krzywdę"
Prywatna stacja telewizyjna Markiza podała z kolei, że zamachowiec powiedział policji, że atak zaplanował kilka dni wcześniej. Miał też stwierdzić, że chciał wyrządzić krzywdę premierowi, ale nie zamierzał go zabić. Syn Juraja C. powiedział mediom, że nie miał pojęcia, co zamierzał jego ojciec. Zaprzeczył, by był on leczony w szpitalu psychiatrycznym.
Nie odpowiedział na pytanie, czy jego ojciec żywi nienawiść do premiera. - Ujmę to tak: nie głosował na niego. To wszystko, co mogę powiedzieć na ten temat – powiedział.