Według Politico Kijów otrzyma gotówkę od NATO, ale zachodni liderzy mają wątpliwości co do spełnienia żądań prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ws. uzyskania przez Ukrainę wyraźnego zaproszenia przyłączenia się do sojuszu. Szef NATO Mark Rutte powiedział w środę, że sojusz gwarantuje pomoc wojskową dla Ukrainy w wysokości 40 miliardów euro, ale nie był pewien, kiedy Ukraina przystąpi do sojuszu.

Reklama

Nie takie słowa Zełenski chciał usłyszeć przed dzisiejszą wizytą w Brukseli, w czasie której planuje przeforsować swój tak zwany plan zwycięstwa. Zgodnie z dokumentem, który został zaprezentowany w środę ukraińskiemu parlamentowi, Ukraina zamierza zakończyć wojnę dzięki zaproszeniu do członkostwa w NATO oraz dalszym dostawom broni z Zachodu.

NATO ma wątpliwości

Choć NATO od dawna zapewniało, że Ukraina w końcu będzie mogła przystąpić do NATO, nie wystosowało zaproszenia. Pomysł niepokoi wiele krajów członkowskich, które obawiają się, że sojusz może zostać wciągnięty w wojnę z posiadającą broń nuklearną Rosją. Wydaje się, że członkostwo Kijowa zostało zepchnięte na dalszy plan, a NATO stwierdziło, że na razie osiągnie cel finansowy wyznaczony przez byłego sekretarza generalnego Jensa Stoltenberga. Chodzi o zapewnienie stałego przepływu gotówki i broni na Ukrainę w obliczu niepewności politycznej związanej z wyborami prezydenckimi w USA.

Rutte: Nie popieram całego planu Zełenskiego

Mark Rutte twierdzi, że plan Zełenskiego zawiera wiele aspektów, które wymagają ciągłych dyskusji za zamkniętymi drzwiami między krajami NATO a Ukrainą. Powtórzył jedynie zobowiązanie NATO, że droga Ukrainy do członkostwa jest "nieodwracalna". Chociaż NATO "stoi bezpośrednio za Kijowem", Rutte powiedział, że "nie oznacza to, że popieram cały plan - byłoby to trochę trudne, ponieważ jest wiele kwestii, które oczywiście należy lepiej zrozumieć".

Szukasz ważnych i wiarygodnych informacji? Wykup dostęp do Dziennika Gazety Prawnej