“Jest bardzo prawdopodobne, że mięso z niedźwiedzia, które serwowała restauracja, pochodzi z nielegalnego odstrzału" – poinformował Michał Haring z organizacji We Are the Forest.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Gulasz z niedźwiedzia brunatnego, który znalazł się w menu jednej z tatrzańskich restauracji po słowackiej stronie wzbudził oburzenie nie tylko aktywistów i organizacji ekologicznych. Grupa My sme les, która działa na rzecz ochrony lasów, zaalarmowała o podejrzanej współpracy między restauracją a dyrekcją Tatrzańskiego Parku Narodowego (TANAP). Dyrektorem TANAP ma być osoba skazana za kłusownictwo.
Nielegalny odstrzał
Sprawę nagłośnił słowacki serwis TV Markíza. Gdy zaskoczeni klienci zaczęli dopytywać o pochodzenie mięsa zostali zapewnieni, że zostało pozyskane poza granicami kraju. Gdy sprawą zainteresowały się służby, okazało się, że prawdopodobnie pochodzi ono z nielegalnego odstrzału. Teraz restauracji grozi wysoka grzywna.
Rzeczniczka parku Nina Obžutová odniosła się do sprawy. Poinformowała, że TANAP nie ma nic wspólnego z całą sytuacją. "W żadnym wypadku nie możemy również wydać zgody na sprzedaż mięsa niedźwiedzia i produktów z niego wytwarzanych, dlatego chcemy stanowczo zaprzeczyć pomówieniu o rzekome ontakty restauracji w TANAP-ie” – powiedziała.
Michał Haring z organizacji We Are the Forest złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Za serwowanie mięsa z niedźwiedzia właścicielom restauracji grozi kara grzywny w wysokości 5 tys. euro.
Niedźwiedź brunatny pod ochroną
Niedźwiedź brunatny objęty jest w Polsce ścisłą ochroną. Na Słowacji – choć przepisy były w przeszłości bardziej restrykcyjne – w ostatnim czasie złagodzono zezwalając na kontrolowany odstrzał niedźwiedzi.