Wymagana większość wynosi 316 głosów. Koalicja dysponuje 328 mandatami, co oznacza, że część posłów koalicji głosowała przeciwko własnemu kandydatowi.

Przerwane posiedzenie

Przewodnicząca Bundestagu Julia Kloeckner po ogłoszeniu wyniku głosowania przerwała posiedzenie. Zebrały się kluby parlamentarne.

Reklama

Kiedy kolejne głosowanie?

Niemiecka konstytucja przewiduje możliwość kolejnych tur wyboru kanclerza, kolejne głosowanie może odbyć się nawet we wtorek – powiedział politolog Karl-Rudolf Korte w rozmowie z telewizją Phoenix.

Z doniesień mediów wynika, że druga tura nie odbędzie się w późniejszym terminie. Poseł Lewicy (Die Linke) Bodo Ramelow potwierdził, że druga tura może odbyć się najwcześniej w środę.

Jeżeli w ciągu 14 dni od pierwszego głosowania nie dojdzie do wyboru większością absolutną, kandydat może zostać wybrany zwykłą większością. Jeżeli wybór nie powiedzie się, prezydent może rozwiązać parlament.

Pierwszy taki przypadek w historii

Reklama

Reporter stacji podkreślił, że brak większości przy wyborze kanclerza zdarzył się po raz pierwszy w historii RFN. "To wielkie osłabienie Merza" – oceniła redakcja.

Przeciwko Merzowi zagłosowało 307 posłów. Wszystkie partie opozycyjne dysponują 302 głosami, co oznacza, że przeciwko własnemu kandydatowi głosowało pięciu deputowanych przyszłej koalicji.

Merz wezwany do wycofania się

Liderka największej partii opozycyjnej AfD Alice Weidel wezwała Merza do wycofania kandydatury. Jej zdaniem prezydent powinien natychmiast rozpisać nowe wybory. To dobry dzień dla Niemiec – powiedział współprzewodniczący tej skrajnie prawicowej partii Tino Chrupalla.

Poprzedni rząd kierowany przez SPD utracił większość pół roku temu – na początku listopada.

"Co się stało z Niemcami?"

Po tym, gdy Bundestag nie wybrał we wtorek na nowego kanclerza Niemiec kandydata trójpartyjnej koalicji CDU, CSU i SPD Friedricha Merza, portal tygodnika "Spiegel" zapytał: co się stało ze stabilną politycznie Republiką Federalną? "Wydaje się, że Niemcy nie są już ostoją stabilności" – odpowiedział sam sobie.

Dokładnie sześć miesięcy temu, 6 listopada, rozpadła się koalicja SPD, Zielonych i FDP. Na pamiętnej konferencji prasowej kanclerz Olaf Scholz obwinił za porażkę rządu swojego ministra finansów Christiana Lindnera – przypomniał "Spiegel". "To było polityczne trzęsienie ziemi" – podkreślił tygodnik. "Dziś, 6 maja, znów mamy chaos" – zauważył.

"Niemcy są postrzegane jako ostoja politycznej stabilności. Ale wygląda na to, że to już przeszłość. Nawet jeśli Merz zostanie wybrany na kanclerza w drugiej turze głosowania, katastrofa w Bundestagu pokazuje, jak krucha jest jego czarno-czerwona (od kolorów partii chadeckich i socjaldemokratów – PAP) większość" - konstatuje "Spiegel".

Co zrobi Friedrich Merz?

Szef CDU Friedrich Merz mimo nieoczekiwanej porażki w pierwszym głosowaniu w Bundestagu nie rezygnuje z ubiegania się o urząd kanclerza i na wniosek koalicji CDU, CSU i SPD ponownie podda swoją kandydaturę pod głosowanie – podał we wtorek lider klubu parlamentarnego CDU/CSU Jens Spahn.

Będzie druga tura głosowań – zapewnił Spahn.

Jak wyjaśnił, w klubach trwa obecnie dyskusja, czy ponowne głosowanie odbędzie się "za kilka dni, czy może wcześniej". Proszę poczekać na wynik tych rozmów– zaapelował poseł CDU.