Jeden z pocisków uderzył w odległości ok. 300 m od biura PAP. Z okien domu, gdzie się ono znajduje, powylatywały szyby. Budynki, w które trafiła rakieta, zostały otoczone przez policję. Działają tam służby ratunkowe.

Liczne pożary

Na ulicach ok. godz. 6 (5 czasu polskiego) siedzieli okryci kocami ludzie i dzieci w piżamach. Wszędzie unosił się dym i śmierdziało spalenizną. Co rusz wybuchały liczne pożary.

Reklama

W oddalonej od centrum dzielnicy, gdzie był fotograf PAP Władysław Musijenko, w jednym z domów zrujnowane zostały całe klatki schodowe. Wygląda na to, że uderzyło tam kilka pocisków. To czteropiętrowy budynek, który został niemal całkowicie rozwalony. Na moich oczach strażacy wyciągnęli spod gruzów żywego jeża. Widziałem ratowników z workami, wyglądały jak worki na ciała – relacjonował.

Najnowszy bilans ofiar

Reklama

Władze Ukrainy poinformowały w najnowszym komunikacie, że w rosyjskim ataku rakietowo-dronowym na stolicę Ukrainy – Kijów, do którego doszło nocy ze środy na czwartek i w czwartek rano, zginęło co najmniej 15 osób, w tym czworo dzieci; jest też ok. 50 rannych. Uszkodzone zostały także setki budynków, wybuchły liczne pożary, do których gaszenia zaangażowano lotnictwo.

Rosja wybiera rakiety balistyczne, a nie stół do negocjacji – oświadczył w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, mówiąc o zmasowanych atakach rakietowych na jego kraj. Zginęło w nich co najmniej osiem osób, w tym dziecko – poinformował. Doniesienia mówiły wówczas o 45 rannych.

"W tej chwili w Kijowie trwa rozbiórka rumowiska po zwykłym domu mieszkalnym po rosyjskim uderzeniu. Kolejny zmasowany atak na nasze miasta i wspólnoty. Znów zabijanie. Wiadomo już, niestety, o co najmniej ośmiu ofiarach śmiertelnych, w tym jednym dziecku. Moje współczucie wszystkim bliskim" – podkreślił prezydent Zełenski.

Wcześniej władze Kijowa przekazywały, że w stolicy zginęły co najmniej cztery osoby, w tym dwoje dzieci, a około 24 osób zostało rannych.

Prezydent zaznaczył, że pod gruzami zniszczonych budynków wciąż mogą być ludzie. "Dzisiejsze rosyjskie rakiety i drony uderzeniowe są jasną odpowiedzią wszystkim na świecie, którzy tygodniami i miesiącami wzywali do zawieszenia broni i prawdziwej dyplomacji. Rosja wybiera balistykę, a nie stół negocjacji. Wybiera kontynuowanie zabójstw, a nie zakończenie wojny. I to oznacza, że Rosja wciąż nie boi się konsekwencji" – oznajmił w komunikatorze Telegram.

Wezwania do reakcji świata

Zełenski wezwał do reakcji międzynarodowej, zwłaszcza ze strony Chin i Węgier. "Chiny niejednokrotnie nawoływały, by wojna się nie rozszerzała i apelowały o zawieszenie broni. Tak się nie stało przez Rosję. Oczekujemy na reakcję Węgier. Śmierć dzieci powinna wywoływać znacznie większe emocje, niż cokolwiek innego. Oczekujemy reakcji każdego na świecie, kto wzywał do pokoju, a teraz częściej milczy, niż zajmuje stanowisko” – podkreślił.

Prezydent kolejny raz zaapelował o sankcje wobec Rosji. "Wieczna pamięć wszystkim ofiarom Rosji!" – zakończył Zełenski.

Ludzie pod gruzami

Wcześniej minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko poinformował, że w jednym z miejsc uderzeń spod gruzów wydobyto trzy żywe osoby. "Jest wysokie prawdopodobieństwo, że pod ruinami wciąż mogą być ludzie" – napisał w komunikatorze Telegram.

Fragmenty jednego z pocisków spadły na teren przedszkola.

Kłymenko powiadomił również, że do gaszenia pożarów w Kijowie zaangażowano lotnictwo Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

Atak na obiekty energetyczne

Władze obwodu winnickiego w środkowej części Ukrainy przekazały, że Rosjanie uderzyli tam w infrastrukturę energetyczną. "W wyniku trafień w obiekty energetyczne bez prądu zostało 60 tysięcy abonentów w 29 miejscowościach. Są uszkodzenia budynków mieszkalnych" – przekazały w Telegramie.

Uderzenie w budynek delegatury UE

"Rakiety Władimira Putina zabiły tej nocy ukraińskich cywili i uszkodziły budynek delegatury Unii Europejskiej" – napisał na platformie X wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do zmasowanych ataków rakietowo-dronowych na Kijów.

Szef MSZ podkreślił, że personel polskiej ambasady nie odniósł obrażeń w tym ataku. "W naszej ambasadzie wszyscy cali i zdrowi" – zaznaczył.

Komunikat Ukraińskich Sił Powietrznych

Ukraińskie Siły Powietrzne ze sztabem w Kijowie przekazały, że do zmasowanych ataków wojsko rosyjskie użyło 598 dronów uderzeniowych typu Shahed oraz 31 rakiet: aerobalistycznych, balistycznych i manewrujących. 563 drony udało się zestrzelić lub unieszkodliwić środkami walki elektronicznej. Zestrzelono także 26 rakiet – przekazały Siły Powietrzne.

Według Sił Powietrznych, odnotowano trafienia dronów i pocisków rakietowych w 13 miejscach, zaś w 26 miejscach na ziemię spadły ich odłamki.

Alarm powietrzny

Rosjanie atakowali od późnych godzin wieczornych w środę do ranku w czwartek. Alarm powietrzny, który ogłaszano na terytorium całego kraju, w Kijowie trwał ponad 9 godzin.

"Wszystko, co trzeba wiedzieć o kraju-terroryście, Putinie i ich dążeniu do pokoju" – napisał na platformie X szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak, zamieszczając zdjęcie zniszczonego budynku.