Nie wiadomo, ile czasu Roman Polański spędzi w szpitalu, ani czy schorzenie jest poważne. Fakt przewiezienia Polańskiego na badania potwierdza jego francuski adwokat Herve Temime.

Reklama

Według szwajcarskiego dziennika "Blick", konsul generalny Francji był w piątek w areszcie, aby zawieźć reżyserowi gazety i owoce, ale już nie zastał go w celi. Również mecenas Temime już tydzień temu wyrażał się z niepokojem o stanie zdrowia Polańskiego. "Ma już 76 lat, jest bardzo przygnębiony" - mówił adwokat.

Szwajcarskie władze odmówiły 6 października tymczasowego zwolnienia artysty za kaucją. "W najbliższych dniach" decyzję w tej sprawie ma podjąć Trybunał Karny w Bellinzonie.

Polański został zatrzymany na lotnisku w Zurychu i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. Wymiar sprawiedliwości USA zarzuca mu, żew roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey.

W Kalifornii czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Jednak przed zakończeniem rozpoczętego przeciwko Polańskiemu śledztwa zbiegł on do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.