Polański został przewieziony do szpitala w Zurychu w zeszły piątek. "Sprawa nie jest bardzo poważna, ale leczenie ambulatoryjne nie jest wystarczające" - mówił adwokat reżysera. Teraz wiadomo już, co wpłynęło na tak nagłe pogorszenie stanu zdrowia Polańskiego.
"Mówił mi, że po tym wszystkim, co spotkało go w młodości, rodzina, którą stworzył, była dla niego niezwykle ważna. Teraz jego wizerunek głowy rodziny całkiem się posypał" - cytuje tvn24.pl osobę, która rozmawiała z reżyserem niedługo po wizycie jego rodziny.
Polański przebywa obecnie w areszcie w Winterthur pod Zurychem. Został aresztowany 26 września. Według informacji, do których dotarła agencja Associated Press, władze szwajcarskie przekazały odpowiednim organom amerykańskim informację, że reżyser przyjedzie pod koniec września na festiwal filmowy w Zurychu.
Informacja miała być przekazana 22 września, czyli cztery dni przed aresztowaniem Polańskiego na lotnisku. Władze amerykańskie odmówiły ujawnienia, skąd dowiedziały się, że Polański zamierza przybyć do Zurychu, jednak według e-maili odebranych przed AP, ich źródłem był szwajcarski federalny departament sprawiedliwości.
Associated Press podkreśla, że informacje te ponownie skłaniają do postawienia pytania, dlaczego Szwajcaria postanowiła aresztować Polańskiego właśnie teraz, mimo że w przeszłości reżyser był częstym gościem w tym kraju. Polański został umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku.
Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977, w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood, uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem rozpoczętego przeciwko Polańskiemu postępowania karnego zbiegł on do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.