W lipcu rozmawiał z nim w więzieniu w Butner w Północnej Karolinie, w którym twórca gigantycznej finansowej piramidy odsiaduje wyrok 150-lat więzienia. Przebieg i szczegóły spotkania spisał, a wczoraj jego akta wpłynęły do sądu najwyższego stanu Nowy Jork. Cotchett reprezentuje ludzi, którzy nie wierzą, by Madoff mógł sam ukraść 65 mld dol. i chcą osądzić jego współpracowników.

Reklama

>>>Madoff: Nie wiem gdzie są pieniądze

Gwiazdy spod celi Dzięki temu wiemy, że 71-letni Madoff - który jeszcze przed rokiem brylował na salonach Nowego Jorku czy Hollywood, miał kilka rezydencji i luksusowych jachtów, a jego przyjaciółmi byli najwięksi Ameryki - teraz również nie może narzekać na brak sławnych znajomych. Dzieli niewielką celę z Jonathanem Jay'em Pollardem (numer więźnia 09185-016), najsłynniejszym izraelskim szpiegiem schwytanym przez FBI. W 1987 roku został on skazany na dożywocie, a władze USA odmawiają jego przekazania Izraelowi, choć Jerozolima nagrodziła go za wierną służbę obywatelstwem. Drugi z kolegów "spod celi" to Carmine John Persico (numer więźnia 74666-158), w latach 70. ubiegłego wieku znany w Nowym Jorku jako Wąż i Nieśmiertelny. Był szefem mafijnej rodziny Colombo. Odsiaduje wyrok dożywocia za zabójstwa i wymuszania haraczów.

"Większość kolegów Madoffa to przestępcy skazani za zbrodnie na tle seksualnym i związane z handlem narkotykami. To z nimi spędzi resztę życia" - napisał Joseph Cotchett, co z pewnością z satysfakcją przyjęli ci, których oszust zrujnował.

Spacery i pizza od pedofila

Jedyną rozrywką Madoffa pozostają spacery, bo niezbyt lubi pracować przy wyrobie tabliczek-wizytówek na biurka. "Przebywa na spacerniaku aż do zmroku" - to kolejne zdanie z akt kalifornijskiego adwokata. To też doskonała okazja, by poznać innych sławnych więźniów z Butner. Dożywocie odsiaduje tu Omar Abdel-Rahman (numer więźnia 34892-054), znany jako Ślepy Szejk. To on przygotował zamach na WTC w 1993 roku. O finansach Madoff może porozmawiać z Johnem Rigasem (numer więźnia 53983-054) byłym szefem Adelphia Communications Corporation, który odsiaduje wyrok 15 lat za defraudację ponad 2 mld dol. Wieczorami Bernie Kanciarz może oglądać kablówkę, bo jest w niej kilka - jak to określają władze więzienia - pożytecznych kanałów. Na kolację lubi zjeść pizzę, którą przygotowuje kolega z celi skazany za pedofilię. Nie wiadomo, czy dobrze gotuje, ale i tak wszystko będzie lepsze niż więzienny wikt. Dzienna stawka wyżywieniowa w Butner to 2,70 dol. Za taką sumę na wolności nie można kupić nawet whoppera.

Kokaina jak śnieżne zaspy

Reklama

Od wczoraj wiadomo także na co Bernard Maddof przeznaczył część z zagrabionych 65 mld dol. Z akt przesłanych do sądu na Manhattanie wynika, że od 1975 do 2003 roku urządzał w swoim biurowcu imprezy, na których kokainy było - jak opisują to świadkowie - tak dużo, jak na biegunie północnym. Stąd powszechna nazwa tych zabaw North Pole. Byli na nie zapraszani najbliżsi znajomi i współpracownicy, których telefony Madoff miał zapisane w specjalnym notatniku. Kokainę roznosiły kelnerki ubrane jedynie w stringi. "To były dzikie przyjęcia" - tak opisywał je jeden z uczestników. Jego słowa znalazły się w kolejnym akcie oskarżenia przeciwko Madoffowi.

Madoff na Halloween

Nowy Jork jeszcze długo nie zapomni Bernie Kanciarza. Na razie próbuje go oswoić. W sklepie na Szóstej Alei furorę robi strój na Hallowen: gumowa maska z jego podobizną, więzienny drelich, plastikowe kajdanki oraz nadmuchiwany wielki młot do pracy w kamieniołomach. Wszystko za niecałe 50 dol. Nie wszyscy jednak chcą się z niego śmiać. "Nie można zapomnieć o tym, że on skrzywdził tak wiele osób" - uważa 49-letnia Cathryn Quilico.