Kurski uczestniczył w niedzielę w otwartym spotkaniu z mieszkańcami Płocka w ramach akcji PiS "Polska jest jedna". Na spotkanie przyszło około 150 osób.

Reklama

"Mamy władzę, która nie znosi sprzeciwu i która tej władzy nadużywa, nadużywa i służb specjalnych, nadużywa sądów i nadużywa mediów, nadużywa siły państwa. To jest bardzo, bardzo groźne" - ocenił Kurski. Jako przykład tego typu działań, do których podejmowania - jak to ujął - PO wytwarza odpowiedni klimat, wymienił m.in. interwencję ABW w domu studenta, prowadzącego internetową stronę krytyczną wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego i decyzję sądu o skierowaniu na badania psychiatryczne prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, lidera opozycji.

"To są wszystko zjawiska, które budzą najwyższy niepokój, jeśli chodzi o standardy kultury demokratycznej w Polsce. Ta władza, która jest, ma ciągoty autorytarne" - oświadczył Kurski. Według niego, okres rządów PO przejdzie do historii polskiej demokracji, jako czas, w którym "do niebotycznych rozmiarów" wykształcono "fenomen postpolityki, czyli propagandy, socjotechniki, zastępującej realne rządzenie". "Ta władza nie potrafi dokładnie nic, czego się nie dotknie to schrzani" - ocenił.

Zdaniem europosła, przykładem nieporadności PO jest rezygnacja z ważnych dla kraju priorytetów w czasie polskiej prezydencji, w tym w dwóch zasadniczych kwestiach: dopłaty bezpośrednie dla rolników i pakiet klimatyczny. "Oni, czyli Platforma, odpuścili jakąkolwiek realną walkę o kłopotliwe, drażliwe sprawy, których jeżeli nie załatwimy, a przynajmniej nie zaczniemy załatwiać teraz, to nie załatwimy nigdy" - zaznaczył.

Kurski podkreślił, że Polska, korzystając z prezydencji, powinna umieć zbudować koalicję krajów Unii Europejskiej i przy tej okazji postawić sprawy dla Polski fundamentalne. "Taką najważniejszą sprawą są dopłaty bezpośrednie dla rolników. W całej Unii istnieje zasada, że bogatsi pomagają słabszym. Dlaczego akurat w jednej polityce, polityce rolnej ma być dokładnie odwrotnie, to znaczy kraje zachodnie, takie ja Francja, Niemcy mają mieć po 340 euro (dopłaty) do hektara, a kraje biedne, jak Polska, mają mieć 190 euro do hektara" - pytał.

Według Kurskiego w przypadku pakietu klimatycznego, wielkość koniecznych inwestycji, które Polska - mając 94 proc. produkcji opartej na węglu - będzie musiała wdrożyć może wynieść dziesiątki miliardów euro.



"To jest droga, którą gdyby to przyjąć, zrujnuje tak naprawdę polskie społeczeństwo" - oświadczył europoseł PiS. "Mało tego, przyszły rząd, jeżeli wszedłby pakiet klimatyczny, stanie przed dylematem, czy przypadkiem w ogóle z Unii Europejskiej nie wystąpić, dlatego, że stanie pod znakiem zapytania ekonomiczny sens akcesji" - dodał. Zdaniem Kurskiego, może okazać się wtedy, że to, co Polska będzie musiała zainwestować w redukcję emisji dwutlenku węgla, przekroczy to, co nasz kraj netto uzyskał z UE.