Które zapisy są najczęściej naruszane? Oczywiście ten dotyczący równego traktowania ze względu na płeć. Pracodawcy naruszają prawo, poszukując „energicznej pani do sklepu spożywczego” czy „pracownika fizycznego do pracy przy koniach, mężczyzny”. Ale nie tylko kobiety są dyskryminowane. Bo pilna praca w pralni lub maglu jest, ale tylko dla kobiet.

Reklama

Znacznie rzadziej, ale wciąż często dyskryminuje się potencjalnego pracownika ze względu na jego wiek. W 10 proc. zakwestionowanych przez towarzystwo ogłoszeń pojawiły się takie sformułowania, jak „energiczna pani w średnim wieku”, „wiek 25 – 45 lat” czy „kobiety do lat czterdziestu”. Ta zasada bywa też łamana pośrednio. Na przykład gdy pracodawca wymagał od kandydatów „miłego, sympatycznego, młodego wyglądu” czy dołączenia do życiorysu zdjęcia. To naruszenie kodeksu pracy, który wyraźnie określa, jakich danych i informacji pracodawca może żądać od osoby ubiegającej się o pracę. Na liście są m.in. szczegółowe informacje o posiadanym potomstwie czy numer PESEL. Ale żaden przepis nie pozwala na żądanie przedstawienia fotografii.

W analizowanych ogłoszeniach o pracę znalazły się tak absurdalne zapisy, jak „kierowca, musi być wizualnie supermężczyzną” czy „hipermarket poszukuje sprzedawców. Warunek: pozostawanie świadkiem Jehowy”.

Pracodawcy nie znają prawa

Dlaczego tak się dzieje? – Świadomość prawna pracodawców jest niezmiernie niska. A nawet wtedy, gdy przedsiębiorcy znają prawo, nie chcą się do niego stosować. Uważają, że jest niepotrzebne i narusza ich prawo do prowadzenia działalności gospodarczej – mówi Krzysztof Śmiszek, wiceprzewodniczący PTPA.

Działacze PTPA nie poprzestali na analizie. Wysłali do przedsiębiorców blisko 700 pism, w których wyjaśniali im, jakimi sformułowaniami złamali prawo, i przytaczali konkretne przepisy ustawowe. „Skoro zespół jest młody, to nie będę kłamał i pisał inaczej” – odpisał jeden z przedsiębiorców. Inny tłumaczył, że „odpychający wygląd zewnętrzny może być kryterium oceny na stanowisku wymagającym kreowania wizerunku firmy”.

Ale polskie prawo jest bezwzględne. Bardzo szczegółowo wylicza zakazy dyskryminacji w zatrudnianiu. Nie wolno nikogo dyskryminować ze względu na jego płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, orientację seksualną, przekonania – zwłaszcza polityczne i religijne – oraz przynależność związkową. Za naruszenie zasad równego traktowania grozi grzywna nie niższa niż 3 tys. zł. Jak często ta kara jest wymierzana? Od lipca 2007 do czerwca 2009 roku Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła 864 kontrole w tym zakresie.

Reklama

Nieprzestrzeganie zasady zakazu dyskryminacji stwierdzono w 27 agencjach zatrudnienia. Cztery sprawy znalazły finał w sądzie, który orzekł po 3 tys. zł grzywny. Zdaniem działaczy PTPA to tylko wierzchołek góry lodowej. – PIP zajmuje się zaledwie promilem spraw. Potrzebna nam osobna instytucja, która zajmowałaby się równym traktowaniem. Prowadziłaby monitoring tam, gdzie prawo jest łamane, kierowała sprawy do sądów, a przede wszystkim prowadziła akcje edukacyjne dla pracodawców – wylicza Śmiszek. I podkreśla, że powołania organu zajmującego się zwalczaniem dyskryminacji domaga się od Polski Unia Europejska, a niepowołanie takiego ciała będzie skutkowało karami finansowymi.

Specjalnej ustawy nie będzie

Co na to rząd? Odpowiedzią ma być ustawa o równym traktowaniu, która jeszcze za rządów PiS powstała w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. W pierwotnej wersji ustawy przewidziano powołanie „niezależnego organu”, którego zadaniem byłby monitoring, przygotowywanie raportów i udzielanie pomocy prawnej ofiarom dyskryminacji. Kiedy jednak powstał rząd Donalda Tuska, a pełnomocniczką rządu ds. równego traktowania została Elżbieta Radziszewska, projekt się zmienił. Pod koniec sierpnia tego roku minister Radziszewska poinformowała, że nie będzie odrębnego organu odpowiedzialnego za walkę z dyskryminacją. Takie kompetencje ma mieć rzecznik praw obywatelskich. Okazało się też, że rząd nie zamierza przyjąć projektu ustawy o równym traktowaniu.

Zamiast niej w Ministerstwie Pracy ma powstać ustawa o wdrożeniu unijnych dyrektyw antydyskryminacyjnych.