Gdyby sami zadali sobie pytanie, czy płcią, wiekiem i wyglądem pasują do wizerunku firmy, który starają się kreować, test mógłby nie wypaść pozytywnie. Pełna życia bizneswoman po pięćdziesiątce nie zatrudni kobiety w tym samym wieku.

Prezes nie przyjmie inteligentnego chłopaka po studiach na asystenta, bo wszyscy koledzy prezesi mają długonogie blondynki i nie można się z tego sznytu wyłamywać. A im większy kryzys, im większe bezrobocie, tym gorzej. Wysyła się zdjęcia razem z CV, rozwiązuje testy psychologiczne na stanowisko sprzedawcy, a i tak choćby poszło świetnie, wyścig może wygrać ktoś, kto ma kilka lat mniej albo lepszy wygląd.

Reklama

W dodatku o tym, że to nie jest normalne i zgodne z prawem, nie wiedzą przeważnie ani pracodawcy, ani ci, którzy pracy poszukują. I będzie tak dalej, jeśli państwo nie będzie potrafiło wprowadzić w życie i użyć przepisów, które z taką troskliwością uchwalane są na Wiejskiej.