Choć do rozstrzygnięcia konkursu pozostało już niewiele czasu, wciąż nie wiadomo, który z nich wygra. To zdecyduje się w ostatniej chwili. Orzeł już zaprezentował się przed komisją konkursową. Tejkowski i Karnowski staną przed nią jutro. Ten ostatni miał się zjawić na przesłuchaniu w poniedziałek. Nie przyszedł. - Byłem chory, nie było mnie w pracy - tłumaczy. Nie chce komentować ani swojego startu w konkursie, ani swoich szans. A te są spore. Jako jego zalety wymienia się fakt, że jest znanym dziennikarzem, który w dodatku ma za sobą pracę w BBC.
Dyskusja o tym, kto wygra, toczy się w PiS. Bo według ustaleń z lewicą, to osobie wskazanej przez tę partię ma przypaść stanowisko prezesa. Wcześniej w Polskim Radiu fotel szefa przypadł człowiekowi kojarzonemu z lewicą. A w PiS, jak mówi nasz rozmówca, są grupy, które wspierają poszczególnych kandydatów.
O nazwiskach Orła i Tejkowskiego dyskutuje się od kilku tygodni. Najmniej znany jest ten ostatni. Z wykształcenia aktor, obecnie kieruje teatrem im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Jak pisała lokalna prasa, posadę otrzymał dzięki poparciu PiS. Dla tej partii przygotowywał reklamówkę w ostatniej samorządowej kampanii wyborczej. Jak mówi się nieoficjalnie, Tejkowskiego wspiera jeden z ważniejszych polityków PiS, Joachim Brudziński. - Jestem zaledwie magistrem, więc jaki ze mnie promotor - wykręca się żartem szef zarządu głównego PiS. Na pytanie, czy zna się z Tejkowskim odpowiada krótko: - Znam, ale nie przepadam.
Oprócz tej trójki faworytów, w konkursie na miejsca w zarządzie TVP jest jeszcze 25 osób. A wśród nich tak znane postaci, jak Małgorzata Raczyńska - była dyrektor TVP 1, bliska znajoma rodziny Jarosława i Lecha Kaczyńskich oraz Jarosław Grzelak - były dyrektor Agencji Informacji TVP. Jednak ich szanse na miejsca w zarządzie są niewielkie.
Zarząd będzie liczyć cztery osoby. Dwa miejsca przypadną PiS, dwa lewicy. Tę ostatnią będzie zapewne reprezentował Włodzimierz Ławniczak, uważany za człowieka byłego prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego. Ławniczak jest obecnie doradcą zarządu telewizji publicznej. Oprócz niego duże szanse ma Paweł Paluch. To z kolei zaufany człowiek Tomasza Borysiuka, członka KRRiT. Paluch jest dziś prokurentem spółki oraz kieruje biurem marketingu i biurem programowym TVP.
Kiedy zakończy się konkurs? Przesłuchania kandydatów kończą się jutro. - Wyboru dokonamy prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu, najpóźniej na początku przyszłego - mówi Bogusław Szwedo, przewodniczący rady nadzorczej TVP. O nazwiskach mówić nie chce. TVP zdecydowała, że nie będzie ujawniać, kto kandyduje.
Ale choć nowego zarządu jeszcze nie ma, w TVP nikt nie czeka ze zmianami. Stanowisko stracił właśnie szef Agencji Produkcji Telewizyjnej Marek Pasiuta. APT to jeden z największych merytorycznych działów w TVP, który zajmuje się produkcją programów. Jego miejsce ma zająć osoba związana z lewicą.