E-sąd funkcjonuje przy rejonowym sądzie w Lublinie od 4 stycznia. Przez pierwszy miesiąc założono w nim ponad 1100 kont. Pozwów jest blisko 60 tysięcy. "Sprawy dotyczą przede wszystkim niezapłaconych rachunków telefonicznych, a średnia wartość przedmiotu sporu to trochę ponad 1700 złotych" - mówi sędzia Artur Ozimek, rzecznik prasowy sądu okręgowego w Lublinie. Nowoczesny e-sąd zaczął pracować bardzo powoli. Decyzje o nakazie zapłaty wydaje jednak coraz szybciej. W końcu tygodnia wydawano ich dziennie już około 1700.

Reklama

Właśnie ze względu na szybki tempo kolejne firmy windykacyjne zaczynają wysyłać do e-sądu własne pakiety pozwów. Z naszych informacji wynika, że w tym roku ich liczba może sięgnąć łącznie nawet 800 tysięcy. "Dla nas taka formuła to możliwość szybszego rozwiązania wielu spraw. Dlatego specjalnie przez kilka miesięcy wstrzymywaliśmy się z tradycyjnymi pozwami, by teraz skorzystać z e-sądu" - tłumaczy Kamil Karpicki z Kredyt Inkaso, firmy windykacyjnej, która wysłała pozwy już na początku stycznia. "A to dopiero początek, bo w tym roku chcemy złożyć jeszcze kolejne 40 tysięcy wniosków" - dodaje Karpicki.

W tym tygodniu pierwsze kilkaset wniosków wysłała też największa w Polsce firma windykacyjna Kruk. Na początku stycznia jej przedstawiciele zapowiadali, że w pierwszym miesiącu przekażą do e-sądu 3000 pozwów "Nie wycofujemy się z tej zapowiedzi, chcemy tylko przetestować działanie nowego systemu, by mieć pewność, że dochodzenie roszczeń tą drogą rzeczywiście przyspieszy postępowanie sądowe" - wyjaśnia prezes Kruka Piotr Krupa. Kolejne kilkanaście tysięcy pozwów od Kruka ma wpłynąć w najbliższych miesiącach.

Podobne zapowiedzi płyną z kolejnych firm. Wszystko dlatego, że pozwy wysyłane do e-sądu są nie tylko szybciej rozpatrywane. Są także znacznie tańsze niż tradycyjne. Firma nie ponosi przy nich 17-złotowej opłaty za znaczek skarbowy. Tylko Kredyt Inkaso zaoszczędził na tym w miesiąc blisko 1 mln złotych.

czytaj dalej



Windykacyjny wysyp pozwów do e-sądu może mieć jednak swoje negatywne strony. Ministerstwo Sprawiedliwości szacowało, że w pierwszym roku wpłynie do niego 400-500 tysięcy spraw. Jeżeli ich liczba będzie dużo większa, internetowy system może nie podołać obsłudze. A pierwsze problemy z tym systemem pojawiły się już w pierwszym miesiącu. Witryna co najmniej dwa razy zawiesiła się i nie działała przez kilka godzin. Do 11 stycznia e-sąd praktycznie w ogóle nie akceptował wniosków o zakładanie kont. "Ja na akceptację mojego czekałem aż 14 dni, choć według ustawy powinno to być najwyżej 48 godzin" - opowiada znany prawnik Olgier Rudak. Wniosek Kruka także oczekiwał na rejestrację kilkanaście dni.

Reklama

Takie problemy nadal występują. Wniosek naszej dziennikarki o założenie konta złożony w ubiegły piątek przez tydzień pozostał bez rozstrzygnięcia. "Rzeczywiście nie podołaliśmy trochę temu zainteresowaniu" - przyznaje Ozimek. I dodaje, że właśnie dlatego złożono do resortu sprawiedliwości wniosek o zwiększenie liczby referendarzy po to, by e-sąd był szybszy.

p

58 tysięcy - tyle spraw wpłynęło do e-sądu w styczniu 2009 roku

15 tysięcy - tyle decyzji e-sąd wydał w pierwszym miesiącu działalności

1100 - tyle kont niezbędnych do założenia sprawy aktywowano. Drugie tyle czeka na uruchomienie