To już kolejny zarzut w ostatnich dniach pod adresem Centrum. Tym razem chodzi o przetarg na zbadanie efektywności polityki rynku pracy. Celem badania ma być stwierdzenie, które z metod zwalczania bezrobocia dają najlepsze wyniki. Choć w przetargu wystartowało kilka firm, to najwyższe oceny zebrały oferty firmy Profile i grupy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z Torunia. Ten drugi zespół wygrał przetarg. Ale Profile odwołały się do Urzędu Zamówień Publicznych. Zarzucają, że wbrew prawu postępowanie nie było bezstronne. Dlaczego? Bo oceniała je osoba powiązana z jednym z oferentów. Jeden z oceniających współpracował bowiem z Instytutem Pracy i Spraw Socjalnych, które też startowało w przetargu.

Reklama

Profile podejrzewają, że CRZL faworyzował w tym rozstrzygnięciu UMK. Na czym opierają kolejny zarzut? Łączne oceny trójki członków komisji przetargowej dawały wygraną Profilom, ale jako ostatnia oceniała oferty pracownica Centrum, absolwentka UMK. Aż 35 punktów więcej dała zespołowi ze swojej byłej uczelni. Dzięki temu naukowcy z Torunia o sześć dziesiątych punktu wyprzedził konkurenta.

Ale to nie wszystko. Centrum zwlekało z podaniem wyników. Wyboru dokonano 2 grudnia w środę, ale do Profili jego wyniki trafiły pięć dni później w poniedziałek o godzinie 15.51, tuż przed tym jak mijał termin, w którym firma mogła skutecznie oprotestować wyniki wyboru.

"Bierzemy udział w wielu przetargach, czasami wygrywamy, czasami przegrywamy, ale pierwszy raz stwierdziliśmy tak dużą liczbę nieprawidłowości. Co więcej, możemy mieć silne przekonanie, że były to nieprawidłowości intencjonalne" - przekonuje Krzysztof Nowak prezes Profili. Dlatego firma wysłała zawiadomienia do CBA i ABW.

Reklama

czytaj dalej



"Wpłynęło zawiadomienie i analizujemy je pod katem możliwości popełnienia przestępstwa" - potwierdza ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska rzecznik ABW. CBA przekazało sprawę prokuraturze.

Reklama

Zdaniem CRZL nie ma powodów do podważania wyników przetargu. "Wszystkie osoby wykonujące czynności w postępowaniu złożyły wymagane prawem oświadczenia o bezstronności. Postępowanie było prowadzone zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych" - oświadczyła Aneta Gomoliszek, wiceszefowa Centrum.

To już kolejny zarzut pod adresem Centrum. Jak napisaliśmy trzy tygodnie temu, unijni kontrolerzy wytykali instytucji nieprawidłowości w wykorzystywaniu pieniędzy z Brukseli m.in. zbyt częste stosowanie rozstrzygnięć z wolnej ręki. To po ich kontroli wstrzymana została certyfikacja wniosków dotyczących projektów z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. I nadal decyzja jest w mocy. Teraz Centrum i resort pracy czekają na ostateczną wersje unijnego raportu. To od zawartych tam wniosków będzie zależało, ile pieniędzy z powodu nieprawidłowości Centrum nasz budżet będzie musiał zwrócić Brukseli.