"Wiemy, że przyjdzie na Lubelszczyznę bardzo wysoka fala. Wszystkie służby są przygotowane na tę ewentualność, że gdzieś jednak może ta woda wylać. Mamy świadomość, że może tak się zdarzyć i przygotowujemy na to mieszkańców" - poinformowała dziennikarzy wojewoda lubelski Genowefa Tokarska po posiedzeniu zespołu zarządzania kryzysowego. W posiedzeniu wziął udział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sosnowski.

Reklama

Wisła przybiera na Lubelszczyźnie bardzo szybko. W Annopolu rzeka w środę płynęła o 218 cm powyżej stanu alarmowego, sięgnęła poziomu 718 cm. W niżej położonych Puławach poziom Wisły przed południem przekraczał stan alarmowy o 34 cm.

Jak powiedział dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Włodzimierz Stańczyk, prognozowane wzrosty wody na Wiśle są bardzo niepokojące - fala w Annopolu może przekraczać wysokość 7,5 m a to oznacza, że będzie podobna do tej z 2001 r., kiedy w powiecie opolskim Wisła wylała i doszło do powodzi.

Stańczyk zaznaczył, że sytuacja jest dynamiczna i prognozy się zmieniają, ale wiadomo na pewno, że fala będzie bardzo wysoka i bardzo długa. Może płynąć przez Lubelszczyznę przez kilka dni, co stwarza ryzyko przesiąkania i uszkodzenia wałów.

Wojewoda Tokarska powiedziała, że najbardziej zagrożone są te miejsca, gdzie na wałach rozpoczęto prace remontowe - m.in. zerwano darń z powierzchni wałów. Chodzi o okolice Janiszowa koło Annopola i wały w gminie Wilków.

Reklama

Wały w tych miejscach są obecnie dodatkowo zabezpieczane. Pracuje tam m.in. kilkuset strażaków. Powierzchnia wałów została zafoliowana, obłożona geowłókniną, dużą warstwą ziemi, workami z piaskiem. Specjalnymi płytami obkładany jest też wał w okolicach Bochotnicy w gminie Kazimierz Dolny. Wysoka fala ma tam dotrzeć w czwartek i według prognoz ma być znacznie wyższa niż korona tamtejszych wałów.

Ponadto służby kryzysowe przewidują, że przy tak wysokim poziomie Wisły może dojść do tzw. cofki na dopływach Wisły - rzekach Sanna i Chodelka. Kiedy poziom Wisły jest wyższy, woda w tych rzekach cofa się i zalewa okoliczne gospodarstwa.

Reklama

W działania przeciwpowodziowe na Lubelszczyźnie zaangażowanych jest ponad 500 strażaków zawodowych oraz wielu strażaków ochotników. Gotowe do pomocy jest także wojsko z 3. Brygady Zmechanizowanej Legionów w Lublinie. Wiceminister Sosnowski zapewnił, że w razie potrzeby na Lubelszczyznę zostaną skierowane dodatkowe siły z północy kraju, gdzie nie ma obecnie zagrożenia powodziowego. Po posiedzeniu zespołu wiceminister i wojewoda udali się do miejscowości zagrożonych powodzią.

Od wtorku we wszystkich nadwiślańskich gminach Lubelszczyzny - Józefów nad Wisłą, Łaziska, Wilków, Annopol, Kazimierz Dolny, Puławy, Janowiec, Stężyca, Dęblin - obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.