To polski inspektor sanitarny nakazał zutylizować elementy odzieży i bielizny osobistej ofiar katastrofy w Smoleńsku, uznając je za tożsame z "zakaźnymi odpadami medycznymi, które stwarzają potencjalne zagrożenie dla życia i zdrowia" - podała prokuratora wojskowa.
Tak rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa odniósł się w środę do doniesień medialnych dotyczących "rzekomego zamiaru usunięcia przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie dowodów rzeczowych w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu".
Rzepa zapewnił, że przedmioty te nie "mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia śledztwa w sprawie przyczyn i okoliczności katastrofy". Podkreślił, że postępowanie administracyjne w kwestii utylizacji "jest w toku".
Rzecznik dodał, że prokuratura jest w dyspozycji "szeregu innych przedmiotów wydobytych ze szczątków samolotu, których substancja i stan fizyczny pozwalają na wykonanie badań, których wyniki będą istotne dla śledztwa". Czynności w tym zakresie trwają.
Wcześniej Rzepa nie wykluczał złożenia przez prokuraturę zażalenia na decyzję Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, który nie uwzględnił wniosku prokuratury o zgodę na zniszczenie kilkudziesięciu rzeczy ofiar katastrofy. Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił, że wniosek dotyczył zniszczenia 68 "szczątków odzieży", które z punktu widzenia postępowania nie odgrywają żadnej roli.
Rzecznik WSO płk Rafał Korkus mówił PAP, iż sąd nie zgodził się z kwalifikacją prawną wskazaną we wniosku przez prokuraturę. Jak dodał, śledczy powoływali się na przepis Kodeksu postępowania karnego mówiący, że sąd może zarządzić zniszczenie przedmiotów stwarzających niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia i ewentualne zagrożenie epidemiologiczne.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie informuje osoby mające status pokrzywdzonych w śledztwie dotyczącym katastrofy samolotu oraz ich pełnomocników, iż wgląd w materiały śledztwa możliwy jest jedynie po wcześniejszym uzgodnieniu terminu z prokuratorem. Zastrzeżenie to spowodowane jest "uwarunkowaniami natury logistycznej". Nie ma możliwości udzielania informacji o sprawie drogą telefoniczną czy pocztą elektroniczną.
"Zakaźne odpady medyczne, które stwarzają potencjalne zagrożenie dla życia i zdrowia" - tak oznaczono elementy odzieży i bielizny ofiar smoleńskiej katastrofy. Decyzję podjął polski inspektor sanitarny, który nakazał zutylizować rzeczy. Sprawa budzi kontrowersje. Nawet sąd nie godził się na utylizację.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama