Wszedł do banku z przedmiotem, który wyglądał jak broń, wycelował w kasjerkę i zażądał pieniędzy. Przerażona kobieta oddała mu pliki banknotów. Bandyta zgarnął je i uciekł. Policja jest już pewna, że to ten sam człowiek także wczoraj napadł na bank we Wrocławiu.

Mundurowi obstawili halę targową, do której uciekł przestępca. Ale jej ewakuacja i przeczesanie od piwnic po dach nic nie dało.

Bandyta miał charakterystyczne pomarańczowe buty, ubrany był w ciemną kurtkę ortalionową, spodnie sięgające przed kostkę i czapkę z daszkiem. Tak zapamiętała go kasjerka z banku i ochroniarz, który gonił uciekającego bandytę. Ale buty mogły być tylko elementem, który miał przyciągnąć uwagę, a mężczyzna po napadzie mógł je zmienić.