Badająca korupcję organizacja Transparency International zapytała o nią mieszkańców 180 państw. W 10-stopniowej skali ocen - gdzie 10 oznacza kraj czysty jak łza, a 1 wszechogarniającą korupcję - Polska dostała 4,2 punktu. Tyle samo, co Tunezja i Kuba. Znaleźliśmy się na 61. miejscu. Przynajmniej w pierwszej połowie stawki.
Trzeba pamiętać, że ten ranking nie wyjaśnia, jak bardzo korupcja rzeczywiście zżera kraj - nie znajdziemy tu danych o tych, którzy przekupują i są przekupywani. Lista jest jedynie odbiciem tego, co o korupcji w państwie myślą jego obywatele.
Najlepiej myślą o swoich krajach Duńczycy, Finowie i Nowozelandczycy (po 9,4 punktu). Najniżej w rankingu jest Somalia (1,4 punktu), Irak (1,5 punktu) i Haiti (1,6 punktu).
Wynik naszego kraju poprawił się od ubiegłorocznego sondażu o pół punktu. Czy to wynik ostrej kampanii PiS przeciw przestępcom i działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego? "Może to być powodem, ale nie musi" - nie wyklucza ekspert Transparency International Polska, Arkadiusz Peisert.
"Może to być szereg innych czynników, na przykład działalność wolnych mediów, które naświetlają działalność korupcyjną. Oceny będzie można dokonać za dwa, trzy lata" - ocenia ekspert.