Polacy przemycający 50 tysięcy papierosów z Ukrainy i Rosji bez wzbudzania podejrzeń przekroczyli granicę we Frankfurcie. W Niemczech podróżowali autostradą A12, gdy nagle w samochodzie dało się poczuć zapach tytoniu. Jednak to nie przemytnik "zaciągał" się papierosem, a sam silnik samochodu.
Spod maski w krótkim czasie zaczęły wydobywać się kłęby szarego dymu. Te "znaki dymne" naprowadziły na trop przemytników niemieckich celników. Polaków zatrzymano na autostradzie A12 w pobliżu miejscowości Storkow, niedaleko Berlina. Podczas gaszenia palącego się silnika, celnicy spostrzegli dopalające papierosy. I od razu aresztowali przemytników.