Kobiety zmawiały się przez internet. Przekazywały adres strony internetowej fundacji "MaMa", która była organizatorem strajku.
Na forach huczało od kilku dni. Matki opisywały problemy, z którymi spotykają się co dzień. Nie chodzi tylko o wysokie krawężniki, brak podjazdów czy wind. Chodzi przede wszystkim o podejście niektórych pracodawców do pracownic, które zdecydowały się na macierzyństwo.
Wprawdzie ciężarnej nie można wyrzucić z pracy, ale można pozbawić ją awansów i premii. Ponadto, pracodawcy wiedzą, że można kobiecie zlikwidować etat, gdy wróci z urlopu macierzyńskiego.
Protestują, bo czują, że władza nie dostrzega nawet ich najdrobniejszych problemów. Nie wszędzie są podjazdy dla dziecięcych wózków. Matki niepełnosprawnych walczą o wizyty u specjalistów, a ciężarne traktowane są w zakładach pracy jak trędowate. Pod pałacem kultury w Warszawie zebrały się dziś matki, które postanowiły wykrzyczeć swoją frustrację.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama