Przed sądem zeznawało kilku świadków powołanych przez Kordka. Jednym z nich była Katarzyna Skrzynecka, dobra znajoma pary. Rozprawa się przeciągała. Tak jak we wszystkich sprawach rozwodowych odbywała się za zamkniętymi drzwiami - relacjonuje "Fakt".

Dariusz Kordek i Agnieszka Gawert byli małżeństwem przez kilka lat. Jesienią ubiegłego roku żona podzieliła się z mediami wiadomością, że rozstaje się z mężem. Wyjaśniała, że jest człowiekiem na tyle skoncentrowanym na sobie, że nie sposób z nim dzielić życia - pisze "Fakt".

Reklama

Wydawało się jednak, że Darek i Agnieszka otrzymają rozwód już na pierwszej rozprawie, która odbyła się kilka tygodni temu. Oboje zgodzili się, aby nie orzekać o winie.

"Ale ona niespodziewanie zażądała przed sądem, aby całą winę wziął na siebie Darek" - mówi anonimowy informator "Faktu". "Chce po prostu, by płacił jej alimenty!"

Darek jest zdruzgotany. Zrobił wszystko, aby przed sądem nie było wojny. Kupił nawet Agnieszce mieszkanie - czytamy w "Fakcie".

Podobno to na żądanie żony Kordek, nie mając propozycji ról, zarabiał jako agent ubezpieczeniowy i nakłaniał kolegów aktorów, aby kupowali od niego ubezpieczenia - donosi bulwarówka.