Bartłomiej Rychlewski należy do ścisłej kadry Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ma za sobą urzędniczą karierę: za rządów Lecha Kaczyńskiego w stolicy był wicedyrektorem biura zezwoleń urzędu miasta, za rządów PiS - wiceszefem departamentu bezpieczeństwa publicznego w MSWiA.

Reklama

Dziś jest zastępcą szefa samodzielnej wydzielonej inspekcji CBA - wewnętrznej kontroli, która sprawdza m.in. czy funkcjonariusze nie dopuszczają się przestępstw. Z szefem CBA Mariuszem Kamińskim zna się jeszcze z czasu, gdy działali w Lidze Republikańskiej.

Rychlewski mimo ważnej funkcji musi mieć w pracy sporo czasu: DZIENNIK ustalił, że aktywnie uczestniczy w dyskusjach na portalu historycy.org. Sprawdziliśmy: część z jego 134 postów została napisana między 8 a 16, czyli w godzinach, w których powinien oddawać się pracy w CBA.

Do tej pory CBA, służba specjalna, unikała podawania nazwisk kadry kierowniczej, uważając, że to informacja poufna. Jeszcze w kwietniu dyrektor gabinetu szefa CBA Tomasz Frątczak wydał oświadczenie, w którym twierdził, że ujawnianie tożsamości funkcjonariuszy służb jest działaniem głęboko antypaństwowym.

Reklama

Dla Rychlewskiego wyraźnie nie jest to problem. Podpisuje się na portalu imieniem i nazwiskiem. I nie ukrywa, gdzie pracuje. Kiedy jeden z uczestników dyskusji narzeka, że CBA nie zajmuje się rozliczaniem komunistów, Rychlewski odpisuje: „Off-topic, ale do mnie pite, to muszę odszczeknąć. CBA nie jest (niestety), mimo tego, co piszą i głoszą różne «ałtoryteta moralne» od lania komuchów i ich pomiotów ....... pozostaje jedynie nadzieja, że oni sami wyginą – w historii świata były już takie przypadki (Hunowie)”.

Zresztą nie ukrywa wyrazistych poglądów. Co myśli o posłach? „Popatrz na parlamentarzystów i na tzw. elity - to uwłaszczeni komuniści lub bandziory” - poucza rozmówcę na forum.

21. marca tego roku o 17.47 dopieka ludziom kochającym komunizm: „Politycy i różnej maści ikony lewicowe - oni nie wierzyli i nie kochali, nie wierzą i nie kochają, ale praktykują bo taki ich zawód, albo .... mać ( tu przepraszam wszystkich purystów moralnych i językowych)”.

Reklama

16 marca o 9.47 wsadza szpilę Kuroniowi i Michnikowi: „Nie wiem także, co począć z takimi Michnikiem czy Kuroniem - ja uważam, że walczyli oni raczej o swoje partykularne interesy partyjniackie a nie o niepodległość, ale zasługi w walce z komunizmem w Polsce niewątpliwie mają”.

"To są wpisy dotyczące historii" - utrzymuje w rozmowie z DZIENNIKIEM Rychlewski. Przyznaje, że wstępując do CBA, składał przysięgę, w której obiecywał zachowanie bezstronności. "Nie wydaje mi się, żebym pisał o polityce".

Czy wysyła posty ze służbowego komputera? Rychlewski: "Nie, nie zawsze wtedy jestem w pracy. Uważam, że nie pochwaliłem się, że pracuję w CBA. Mój przełożony wie o tym, że działam na forum historycznym pod imieniem i nazwiskiem".

Rzecznik CBA nie odpowiedział nam na pytania o działalność internetową szefa samodzielnej wydzielonej inspekcji CBA.

To nie pierwszy przypadek, gdy pracownicy CBA buszują po internecie. Obecność Tomasza Milewskiego, dyrektora śląskiej delegatury CBA i podległego mu agenta Roberta Ch., na popularnym Internetowym Forum Policyjnym skończyła się skandalem. Policjanci administrujący forum odkryli szpiegowski program pozwalający na podglądanie wiadomości, które przesyłało sobie ok. 30 tysięcy użytkowników portalu. Pluskwę zainstalował Robert Ch., zawodowo zajmujący się elektroniczną inwigilacją. Po tym odkryciu obaj agenci zostali usunięci z forum.