"To dla Komisji Europejskiej z pewnością ciekawe do przeanalizowania" - powiedział rzecznik KE ds. rynku wewnętrznego Oliver Drewes.

Zapytano go, jak planowane przez rząd pominięcie długotrwałych procedur przetargowych przy zakupie nowych samolotów ma się do zasad, które nakazują równy dostęp do zamówień publicznych wszystkim firmom w UE.

Reklama

>>>Niemcy o polskich problemach z samolotami: to groteska

"To jest jasne pytanie, na które nie ma jasnej odpowiedzi" - powiedział Drewes. Podkreślił, że najpierw KE musi dowiedzieć się o szczegóły zakupu nowych samolotów rządowych, bo na razie sprawę zna z doniesień prasowych.

W razie problemów z KE, rządowi pozostaje jednak furtka. Być może zakup nowych samolotów da się podciągnąć pod zamówienie w dziedzinie obronności (jako sprawę bezpieczeństwa państwa) - których zgodnie z traktatem przepisy unijnego jednolitego rynku praktycznie nie obejmują. Drewes nie potrafił powiedzieć, czy jest to dopuszczalny zabieg.

O wymianie samolotów rządowych mówi się od kilkunastu lat. Ostatni przetarg na 6 nowych samolotów, rozpisany w 2006 roku, odwołano w czerwcu ub. roku z powodu błędów w warunkach przetargu. Kolejny przetarg miał ruszyć na początku bieżącego roku.

>>>Prezydent uziemiony w Mongolii