"Jeżeli Urząd Zamówień Publicznych będzie akceptował taką drogę, to wydaje mi się, że decyzja będzie mogła zapaść w ciągu najbliższych tygodni, natomiast realizacja to miesiące" - mówi Schetyna w radiu TOK FM. "To i tak tempo ekspresowe. W normalnym trybie mówilibyśmy o kilkunastu miesiącach, czyli ponad roku" - zaznaczył.
Nową falę pomysłów na to, jak szybko sprawić, by premier i prezydent mieli do dyspozycji sprawne samoloty, sprowokował wczorajszy incydent.
Premier miał polecieć rejsową maszyną na szczyt w Brukseli, bo jedyny sprawny rządowy samolot został zarezerwowany przez prezydenta. O mały włos Donald Tusk potężnie nie spóźniłby się na negocjacje w Brukseli, ale Lech Kaczyński zaprosił go na pokład swojej maszyny.
Z kolei tydzień temu Lech Kaczyński z powodu awarii rządowego Tu-154 został uziemiony w stolicy Mongolii i z opóźnieniem rozpoczął oficjalną wizytę w Japonii.