Rozpoczął się już pierwszy etap przygotowania elementarza. Jego twórcy zbierają teksty, które zostaną w nim wykorzystane. Prace nad książką potrwają jeszcze kilka miesięcy. Autorzy będą szczęśliwi, jeśli podręcznik ukaże się w tym roku. - Szukam już sponsorów, którzy zechcieliby wydać elementarz. W najgorszym wypadku najpierw opublikujemy go w internecie, a dopiero potem wydrukujemy - mówi Rafał Adamus ze stowarzyszenia Pro Loquela Silesiana.
Dziś tak naprawdę nie ma podręcznika do nauki języka śląskiego. - Nauczyciele, którzy starają się mówić uczniom o regionie, o godce, zwracali nam uwagę, że brakuje im materiałów, z których mogliby skorzystać na lekcjach - mówi Adamus.
Specjaliści nie są zgodni czy śląski jest językiem. Prof. Dorota Simonides, etnografka i była senator, jest zdania, że śląski to nic innego jak odmiana języka polskiego. Z kolei prof. Jolanta Tambor z Uniwersytetu Śląskiego mówi, że śląszczyzna jeszcze językiem nie jest, ale może się nim stać.
Nie brakuje też osób, które uważają, że nieuznawanie mowy śląskiej za język to tylko decyzja polityczna. Takiego zdania jest dr Tomasz Kamusella z Uniwersytetu Opolskiego. "Wola 60 tys. osób, które zadeklarowały, że w domu posługują się śląskim, nie może być zignorowana" - mówił w czerwcu zeszłego roku podczas konferencji o godce.
Nadania językowi śląskiemu odpowiedniej rangi domagają się też śląskie organizacje. Związek Górnośląski, Ruch Autonomii Śląska oraz Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana" już rok temu zaapelowały do parlamentarzystów o przyspieszenie prac na zmianą ustawy o mniejszościach narodowych i języku regionalnym. Działacze chcą, by również mowa śląska - obok kaszubskiej - została oficjalnie uznana za język regionalny. Parlamentarzystów chce do tego przekonać m.in. poseł PO Marek Plura, członek komisji mniejszości narodowych. "Gdy elementarz będzie gotowy, łatwiej nam będzie znaleźć argumenty, by mowę śląską uznać za język" - podkreśla poseł Plura.