Apartamentowiec na warszawskim Żoliborzu wciąż czeka na kupców, a deweloper nie jest się w stanie pozbyć 200 mieszkań. Zaczynał ambitnie: metr kosztował od 9 do 12 tys. zł. Teraz musiał zejść z ceny, ale 8-10 tys. za 1 mkw. to wciąż cena, za którą się nie kupuje. Mimo to deweloper nie jest bliski bankructwa. "Marże deweloperów jeszcze w ub.r.wynosiły średnio 40 proc. Więc nawet przy kilkunastoprocentowych spadkach mają z czego opuszczać" - mówi nam Marcin Jańczuk z agencji nieruchomości Metrohouse.

Reklama

>>>Ceny mieszkań lecą na łeb na szyję

Nieoficjalnie eksperci przyznają, że w samym szczycie boomu mieszkaniowego sprzedawcy mieszkań w większych miastach na każdym lokalu brali nawet 100- czy 120-procentowe marże. I dzięki nim zarabiali fortuny. Nawet po pierwszych oznakach kryzysu. Później marże zmalały, ale nikt z wielkich graczy nie zamierzał ich ograniczyć do minimum.

Sprawdziliśmy: w ostatnich trzech miesiącach 2008 r., gdy rynek już stał, najwięksi gracze, tacy jak Dom Development, JW Construction czy Polnord, nadal utrzymywali marże na poziomie od 30 do nawet 45 proc. "Dziś średnia marża w dużych miastach, na standardowych mieszkaniach, to wciąż 25-35 proc." - mówi Łukasz Madej, analityk rynku nieruchomości z firmy ProDevelopment.
Co to oznacza? Że przy tanim kosztującym 300 tys. zł mieszkaniu do kieszeni dewelopera, już po odliczeniu wszystkich kosztów, na czysto trafia 100 tys.

Reklama

>>>Przeczytaj, jak negocjować z deweloperem

Sprawdziliśmy, jak wygląda to w przypadku żoliborskiego apartamentowca, tego samego, który w ciągu kilku miesięcy okazał się o 25-30 proc. tańszy. Jak wylicza Paweł Grząbka z CEE Property Group, koszt budowy 1 mkw. wspomnianego bloku to ok. 5 tys. zł za metr. Po doliczeniu ceny ziemi, która - jak dowiedział się DZIENNIK - kosztowała ok. 400 zł za metr i marketingu,realny koszt jednego metra mieszkań to niecałe 7 tys. Pozostałe od tysiąca do trzech to marża. Z której deweloper prędzej czy później będzie musiał zrezygnować.

Przykład. Mieszkania na osiedlu przy ul. Zdrowej na warszawskim Wilanowie jeszcze pod koniec 2008 r. były sprzedawane za 10,5 tys. za metr. W kryzysie okazuje się jednak, że cena za identyczne mieszkania u tego samego dewelopera w bloku budowanym obok zaczyna się już od 6,1 tys. A to i tak nie koniec obniżek. "Najtaniej będzie po wakacjach. Ceny w porównaniu do obecnych spadną jeszcze o co najmniej 15 proc." - mówi jeden z naszych rozmówców.

Reklama

>>>W grupie kupisz mieszkanie taniej

Część doradców ma dla klientów jedną radę: czekać. "Klient, który nie jest zadowolony z ceny oferowanej przez dewelopera, niech zostawi mu swój numer telefonu. To kwestia kilku miesięcy, kiedy ten się odezwie z lepszą ofertą" - mówi Łukasz Madej.

Przyznaje to również nieoficjalnie agentka nieruchomości pracująca w Warszawie. "Niedługo mieszkania w stolicy, szumnie nazywane apartamentami, stanieją nawet do 6,5 tys. zł" - przewiduje.

>>>Ruszyła sprzedaż mieszkań z drugiej ręki