Zwierzęta w zoo nie muszą walczyć o pożywienie, nie muszą nawet daleko po nie chodzić. Dlatego do niedawna ich głównym problemem była otyłość i choroby wynikające z braku ruchu. Teraz sie to zmienia. Ogrody zoologiczne na całym świecie wymyślają dla swoich podopiecznych coraz to nowsze ćwiczenia fizyczne, ale i umysłowe, które pozwalają im pozostać w dobrej kondycji.

Reklama

Problem nudy narasta szczególnie zimą, gdy ciepłolubne gatunki, zamiast na świeżym powietrzu, spędzają czas w małych pawilonach. Ale nie zawsze musi tak być. W Roger Williams Park Zoo w Providence tygrysy skaczą po oponach powieszonych obok podgrzewanych skał. Z kolei w bostońskim Franklin zoo posiłki chowane są na tropikalnym wybiegu, gdy goryle przebywają w pomieszczeniu obok. Zanim Gigi i jego stado odnajdą smakołyki, napracują sie niczym na wolności w afrykańskim lesie. Samica guźca Priscilla dostaje marchewki i słodkie ziemniaki zapakowane w pudełku i musi się namęczyć zanim się do nich dobierze. „To dla niej taka sama frajda jak dla nas otwieranie świątecznego prezentu” - mówi Jeannine Jackle, pracownik ogrodu.

Podobne metody są już stosowane w Polsce. Warszawskie zoo miało mnóstwo problemów z nosorożcami Hugonem i Jacobem. Dorastające samce miały mnóstwo energii, przez co demolowały wybieg i zbyt ostro walczyły ze sobą nawzajem. Na krótko pomógł im worek treningowy podarowany przez pięściarza Tomasza Adamka, bardzo skuteczne okazały się też piłki lekarskie, które zwierzęta mogły sobie turlać po wybiegu. O wiele trudniej zapewnić rozrywkę najinteligentniejszym mieszkańcom zoo, szympansom. Dlatego gdy pracownicy ogrodu poprzynosili im do zabawy stare niepotrzebne ubrania, zwierzęta dostały je zapakowane w walizkę zamykaną na suwak. Najpierw szympans Szymek musiał się sporo nagłowić, zanim rozgryzł, jak działa zamek błyskawiczny, ale potem miał mnóstwo frajdy w przebieraniu się w stare płaszcze.