Wybieg dla niedźwiedzi przy al. Solidarności w Warszawie to ewenement w skali świata: nie znajduje się na terenie zoo, a tuż przy jednej z najruchliwszych ulic w mieście. Właśnie dzięki tej nietypowej lokalizacji pobudka misiów jest co roku wydarzeniem na warszawskiej Pradze, które komentują pasażerowie przejeżdżających obok tramwajów i autobusów.

Reklama

Mimo hałasu z pobliskiej ulicy niedźwiedzie mają się całkiem dobrze. Przed kilkoma laty warszawiacy pełni byli obaw, że szkodzą im spaliny przejeżdżających samochodów. Gdy jeden z miśków zdechł, zrobiono mu sekcję zwłok. Okazało sie, że płuca ma czyste, jakby całe życie mieszkał co najmniej w Tatrach.

Trzy niedźwiedzie brunatne, które właśnie zaczęły wychodzić na wybieg, urodziły się już w ogrodach zoologicznych i od lat mieszkają przy ruchliwej trasie. Przyzwyczaiły się, że mimo zakazu przychodzą do nich warszawiacy i karmią je śliwkami czy jabłkami. Potrafią nawet machać do przechodniów łapą, żeby tylko dostać smakołyk. W tym roku czekają je duże zmiany. Trasa W-Z idzie w niedzielę na do remontu. Znikną więc z niej samochody, a pojawią się ciężkie maszyny budowlane.