Polskie błotniaki muszą wywoływać w południowym Nigrze spore zdumienie. Trzy ptaki, Dominik, Jurek i Grażyna, przechadzają się po polach z... miniplecakami zamontowanymi na grzbietach.Niewielkie pakuneczki kryją nadajniki satelitarne, które mogą działać nawet przez trzy lata. – Ważą ledwie czternaście gramów i w żaden sposób nie przeszkadzają ptakom ani w lataniu, ani w polowaniu – zapewnia Dominik Krupiński z Towarzystwa Przyrodniczego Bocian.

Reklama

Sygnały wysyłane przez nadajniki przechwytują satelity i przesyłają ornitologom. A ci śledzą, gdzie błotniaki się znajdują. – Do niedawna nie wiedzieliśmy nawet, którędy latają do Afryki. Teraz możemy wskazać ich zimowiska – opowiada Krupiński.

Dlaczego trasa przelotu błotniaków nie może zostać ich wyłączną tajemnicą? Bo wędrownym ptakom zagrażają ludzie. Na Malcie, Sycylii, Sardynii i w południowych Włoszech co wiosnę odbywają się tradycyjne polowania na migrujące ptaki. W ubiegłym roku na Podlasie nie wróciła Halina, pierwsza samica, która brała udział w badaniach. Sygnał z jej nadajnika urwał się w okolicach Morza Śródziemnego. Ornitolodzy przypuszczają, że została upolowana nad Sardynią.

– Wiedząc, gdzie błotniaki zimują, możemy przekonywać lokalne społeczności, by ich nie zabijały – mówi Krupiński. – Nic nie da najlepsza nawet ochrona ptaków w Polsce, jeśli przez pół roku przebywają one poza granicami kraju – zauważa.

Projekt ochrony błotniaka łąkowego prowadzi holenderska fundacja, która do współpracy zaprosiła ornitologów z Polski, Białorusi, Danii, Niemiec i Hiszpanii. W sumie w nadajniki wyposażono kilkadziesiąt ptaków. Holendrzy od kilku lat jeżdżą do Nigru i Nigerii i starają się chronić błotniaki na miejscu. Udało się na przykład rozpowszechnić ulotkę informującą, że ptaki są pożyteczne i nie warto na nie polować. Wcześniej rolnicy mylili je z jastrzębiami i zabijali jako złodziei domowego drobiu. Tymczasem badania dowiodły, że niezbyt duże błotniaki nie polują na kury, natomiast chętnie zjadają szarańczę.

Jednak myśliwi to nie jedyny problem błotniaków. Żerowiska ptaków zmniejszają się przez pustynnienie obszarów Sahelu. Co gorsza, w Afryce do oprysków ciągle używane sąśrodki owadobójcze DDT. Mogą one poważnie zaszkodzić wędrującym ptakom, w tym błotniakom.

Przebywające ciągle w Afryce Jurek, Dominik i Grażyna na razie mają się dobrze. Jak oceniają ornitolodzy, zbierają właśnie siły na drogę powrotną. Do lotu wystartują w połowie kwietnia, a nad Polską pojawią się w maju.