To nie pierwszy taki wykład profesora Balcerowicza. W marcu tłumaczył małym słuchaczom Ekonomicznego Uniwersytetu Dziecięcego SGH, od czego zależy rozwój o dobrobyt. Jak widać na zarejestrowanym na wideo nagraniu z tego spotkania, były minister finansów operował dość trudnym językiem. Mówił m.in. o ”nabywaniu towarów”, ”krajach socjalistycznych”, ”kapitalizmie”, ”własności prywatnej” i ”traceniu dystansu”. Co ciekawe, studenci w wieku od 10 do 12 lat wcale nie wydawali się stropieni jego ekonomicznymi wywodami. Zadawali mu wiele pytań, a gdy czegoś nie rozumieli, domagali się stanowczo precyzyjniejszej odpowiedzi.

Reklama

I - jak twierdzą pracownicy uniwersytetów dla dzieci - tak jest w czasie każdego wykładu. ”Dzieci są o wiele bardziej wymagającym audytorium niż dorośli. Nie przytłacza ich autorytet mówcy, nie boją się przyznać, że czegoś nie wiedzą, od razu zadają pytania” - tłumaczy Jolanta Różowska, koordynatorka Małopolskiego Uniwersytetu dla Dzieci w Trzebini. I opowiada, że mali studenci są też bezlitosnymi recenzentami wykładów. ”Gdy dorosły student się nudzi, to po prostu podsypia albo czyta coś w ukryciu, ale gdy nudzi się dziecko, natychmiast zaczyna rozmawiać z kolegą, wiercić się i rozmawiać. Miernikiem jakości wykładu jest więc cisza na sali” - śmieje się Różowska.

>>> Absurdalne pytania zadają nie dzieci, a posłowie

W Trzebini na Leszka Balcerowicza czekać będzie co najmniej 150 dzieci w wieku 7 - 12 lat. Profesor będzie im tłumaczył m.in., co to jest psucie pieniądza, wymiana barterowa czy pieniądz jako miernik wartości. Sam Leszek Balcerowicz twierdzi, że nie ma wątpliwości, iż dzieciaki zrozumieją trudne słowa.

Marcin Dąbrowski z SGH, który koordynuje prace dziecięcej uczelni, uważa jednak, że znajomość tematów ekonomicznych jest wśród najmłodszych Polaków zbyt niska. Przede wszystkim dlatego, że nie uczy tego szkoła. Tymczasem zdaniem ekspertów nawet najmłodsze dzieci powinny uczyć się podstaw ekonomii. ”Na pewno wtedy, gdy mają pierwszy kontakt z pieniędzmi. Dzięki temu dziecko nie będzie mówiło, że banknoty biorą się z dziury w ścianie” - mówi Dąbrowski. Ta wiedza będzie owocować także w przyszłości. Z badań amerykańskich naukowców wynika, że dzieci, które wcześnie nauczyły się oszczędzania i poznały wartość pieniądza, jako dorośli znacznie rzadziej popadają w długi.