"Nie można zarabiać na biedzie, a tak właśnie robi nasze Ministerstwo Finansów" - mówi ksiądz Marian Subocz, szef Caritas Polska. Wtóruje mu Anna Dymna, która prowadzi Fundację Mimo Wszystko. "Państwo traktuje ludzi jak frajerów i ściąga z nich haracz. Przez tak bzdurne prawo człowiekowi wszystkiego czasami się odechciewa" - żali się aktorka.
Z każdego SMS-a przeznaczonego na charytatywny cel odliczane jest obecnie 22 proc. VAT.
>>>Prezydent wyśle milion SMS-ów
Na konto Polskiej Akcji Humanitarnej Janiny Ochojskiej w ubiegłym roku z SMS-ów wpłynęło prawie 333 tys. zł. Gdyby nie VAT, suma byłaby większa o ponad 75 tysięcy. "Tyle kosztuje 30 tysięcy posiłków dla biednych dzieci w ramach akcji Pajacyk" - wylicza Grzegorz Gruca z PAH.
Caritas Polska w ubiegłym roku w ten sposób straciła ponad 811 tysięcy złotych - 2300 dzieci z biednych rodzin przez dwa tygodnie odpoczywałoby nad morzem. "Serce mi się kraje, kiedy myślę, ilu ludziom za te pieniądze mogliśmy pomóc" - dodaje ksiądz Subocz. Takie przypadki można mnożyć. Tylko w ciągu ubiegłego roku na rzecz największych organizacji darczyńcy przekazali 22,4 mln zł, z tej kwoty fiskus zabrał aż 4 mln 44 tys. zł.
Dlatego apel do ministra finansów o rezygnację z VAT podpisały m.in.: Polska Akcja Humanitarna, Amnesty International, WWF Polska. Wsparli je internauci. Na stronie koalicjiSmsbezvat.pl podpisy w ciągu kilku dni złożyło 4,5 tys. osób. "W przypadku UNICEF mówimy o kwocie, która pozwoliłaby na pełne leczenie 12 tys. skrajnie niedożywionych dzieci. Czy trzeba szukać innych przykładów?" - tłumaczy aktor Artur Żmijewski, który razem z Małgorzatą Foremniak i Olgą Bończyk wsparł akcję.
Przedstawiciele ministerstwa rozkładają jednak ręce. "Nie możemy postępować wbrew przepisom unijnym" - mówi rzeczniczka Ministerstwa Finansów Magdalena Kobos. Jak nam tłumaczy Maria Assimakopoulou, rzeczniczka unijnego komisarza ds. podatków i unii celnej, rzeczywiście wszystkie wiadomości tekstowe są traktowane jako usługa telekomunikacyjna, a ta nie podlega zwolnieniu z VAT.
Ale sprawa nie jest przegrana "Czechy, które znalazły wyjście z tej sytuacji, nie zostały oskarżone o łamanie prawa unijnego" - mówi Assimakopoulou. Jak sobie poradzili Czesi?
"Wydano tam specjalne rozporządzenie, że ustawowy VAT jest pobierany tylko od tego, co zarobi operator" - tłumaczy Wojciech Śliż, doradca podatkowy z PricewaterhouseCoopers, która postanowiła za darmo pomóc organizacjom charytatywnym w batalii o pieniądze. "Gdyby u nas przyjąć takie rozwiązanie, to podatek od jednego SMS-a wynosiłby około jednego grosza" - dodaje Śliż.
Organizacje zapowiadają walkę do końca, ze skargą do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości włącznie. Ministerstwo broni się, że w tej kwestii nieraz szło organizacjom na rękę, oddając np. VAT za SMS-y Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.