W krakowskim ratuszu wręczono we wtorek nagrodę w konkursie "Przelej Kraków na puszkę". Spośród 200 kandydatów zwyciężył Sebastian Ścigalski, który narysował żółto-pomarańczowe oko smoka łypiące z jakby rozerwanej puszki.
Teraz taki rysunek przyozdobi limitowaną serię puszek coca-coli. Miasto za firmowanie konkursu swoim autorytetem nie bierze ani złotówki. "Dla nas to świetna promocja. Kraków jest jedynym miastem, które w ten sposób promuje się na puszce coca-coli" - podkreślił Filip Szatanik.
Czy to powód do dumy? "Puszka coca-coli jest ikoną popkultury i osoby pijące napój będą w ten sposób obcować z miastem" - dodaje Szatanik. Jednocześnie nie wyjaśnia, dlaczego do współpracy wybrano akurat tę firmę.
W innych miastach sytuacja wygląda inaczej. Przed dwoma laty restauracja "Hard Rock Cafe" musiała zapłacić za wykorzystanie w swoim logo sylwetki warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki. Z kolei producent taniego wina z Pałacem na etykiecie został pozwany do sądu i zmuszony do zaprzestania wykorzystywania wizerunku. W Polsce za współpracę z Coca-Colą krytykowana była już Polska Akcja Humanitarna.