Jak mówiła ostatnio prof. Joanna Senyszyn homofobia to choroba, "którą jak każdą chorobę trzeba leczyć". A homoseksualizm? Zdaniem polityków Prawicy RP homoseksualizm to choroba. Zdaniem goszczącego niedawno w Polsce naukowca Paula Camerona także. Zdaniem gejów, lesbijek i Światowej Organizacji Zdrowia - nie.
Aby raz na zawsze skończyć tę dyskusję Kampania Przeciw Homofobii wystąpiła do psychologów o zabranie głosu w sporze. "Zwracamy się do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego o zajęcie wyraźnego stanowiska w sprawie nieprawdziwych i pseudonaukowych informacji na temat homoseksualności, jakie pojawiają się w mediach i są powtarzane przez osoby publiczne." - pisze w otwartym liście Marta Abramowicz, prezes KPH.
Osoby skupione wokół KPH rozsierdziły wypowiedzi polityków Prawicy RP, ale także wizyta Camerona, który niedawno na polskich publicznych uczelniach "pokazywał i interpretował badania psychologiczne i socjologiczne, z których wynikało, że osoby homoseksualne są typowymi sprawcami molestowania dzieci i przemocy seksualnej; są przyczyną rozprzestrzeniania się HIV i chorób wenerycznych; są znacząco bardziej aspołeczne niż heterosekualne".
Co na psycholodzy? Na razie milczą. Wcześniej po stronie osób homoseksualnych opowiedziało się już Polskie Towarzystwo Psychiatryczne (2004 r.) i Polskie Towarzystwo Seksuologiczne (2006 r.).
Na pytanie czy homoseksualizm to choroba można znaleźć odpowiedź w Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W opracowywanej przez nią Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób Urazów i Przyczyn Zgonów, homoseksualizm widniał w kategorii "zaburzenia seksualne", ale w latach 80-tych. Od 1992 roku (wydanie angielskie, polskie - 1997 r.) obowiązuje X wersja Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób Urazów i Przyczyn Zgonów, z której homoseksualizm został wykreślony.