Początkowo Richards nawet nie poszedł jednak do lekarza, bo był przekonany, że zatruł się alkoholem. "Na początku myślałem, że to może kac. Byłem taki słaby, nie mogłem się ruszać i nic jeść" - powiedział angielskim dziennikarzom zawodnik ManCity.

Reklama

Szybko okazało się jednak, że to nie kac, a śmiertelny wirus. W porę udało się go jednak zdiagnozować i jak informują media piłkarzowi nic nie grozi. 21-latek wylądował w izolatce, ale już jutro zostanie przetransportowany do Anglii.