Całą aferę załatwiono bardzo po cichu, bo Polsce mocno zależało na ociepleniu relacji z Moskwą. Dlatego nawet nie wzywano ambasadora. Wszystko obgadały same służby. Z Polski w listopadzie 2008 roku wydalono dwóch szpiegów GRU - komandora Aleksieja Karasajewa i pułkownika Siergieja Peresunko. W ambasadzie byli zastępcami attache wojskowego. Z Moskwy wyrzucono dwóch polskich wojskowych.

Reklama

>>>Poznaj najsłynniejszych szpiegów PRL

Afera wyszła na światło dzienne w kwietniu 2009 roku. Tuż przed spotkaniem szefów polskiej i rosyjskiej dyplomacji ujawniła ją agencja Interfax. Ale szczegóły były nieznane

Jak pisze "Rzeczpospolita", szpiegów wydalono dopiero po zebraniu niezbitych dowodów. Interesowali się oni w naszym kraju amerykańską tarczą antyrakietową, nowym dowództwem łączności sojuszu w Bydgoszczy. Ale szukali nawet pikantnych szczegółów z życia wyższej kadry polskiego wojska.

Reklama

Czy do Moskwy popłynęły polskie tajemnice? Służba Kontrwywiadu Wojskowego twierdzi, że nie. Rosyjskim szpiegom podsuwano nieistotne informacje iżaden Polak z nimi nie współpracował. A przynajmniej nikogo nie zatrzymano pod tym zarzutem.