Czyżby Polacy nawet po otwarciu granic nie lubili opuszczać swojego kraju? ”Gdyby tak było, to kwitłaby turystyka krajowa, a wcale tak nie jest” - wyjaśnia Józef Ratajski, wiceprezes Polskiej Izby Turystycznej. I przytacza dane, z których wynika, że aż 40 proc. Polaków w ogóle nie wybiera się na urlop. ”I to nie dlatego, że najbardziej cenią swojskie otoczenie i nie mają chęci poznawania świata, ale dlatego że ich po prostu na to nie stać” - podkreśla Ratajski. Dlatego wcale nie dziwią go statystyki mówiące, że co trzeci Polak w ciągu ostatnich 20 lat nie opuścił kraju.

Reklama

Wśród takich osób jest 67-letnia Bożena Targowska, emerytowana księgowa z Torunia. Kobieta za granicą była tylko raz - na Węgrzech. W czasach studenckich wybrała się ze znajomymi nad Balaton. Od tamtej pory nie przekraczała już granicy Polski. ”Ciągle sobie obiecuję, że odłożę pieniądze i pojadę w jakieś ładne miejsce, ale zawsze pojawiają się pilnie jakieś sprawy. Najpierw wychowywałam dzieci, teraz wnuki i pomagam finansowo córce, nie stać mnie na luksusy” - wyjaśnia. Jak podkreśla, z zazdrością patrzy na emerytów z zagranicy, którzy mogą zwiedzać świat. ”Kiedyś widziałam reklamę jakiegoś funduszu emerytalnego. Para staruszków, zamiast pojechać na wakacje nad egzotyczne morze, moczyła tylko nogi w misce. Z nami Polakami, niestety, jest tak samo i pewnie długo będzie” - dodaje.

Ale może problem tkwi nie tylko w skromnym budżecie? W końcu z badań CBOS wynika, że odbiegamy od europejskich standardów także, jeśli chodzi o znajomość języków obcych. Tylko 46 proc. Polaków deklaruje, że jest w stanie porozumieć się w innej mowie niż ojczysta. To o 10 punktów procentowych mniej niż unijna średnia. Może więc Polacy nie lubią opuszczać ojczyzny właśnie ze względu na barierę językową? ”Francuzi czy Niemcy także odbiegają znajomością języków obcych od np. Skandynawów, a podróżują znacznie częściej” - mówi Ratajski. Jego zdaniem bariera komunikacyjna, może być rzeczywiście problemem w przypadku wyjazdów indywidualnych. Natomiast traci na znaczeniu, gdy ruszamy na zorganizowaną wycieczkę. ”Polacy są odważni, otwarci, nie boją się rozmawiać. Nawet jak znają tylko kilka słów, to pomagają sobie na migi” - dodaje Ratajski.

Z rozbudowanej gestykulacji podczas rozmowy z obcokrajowcem nie muszą korzystać przede wszystkim uczniowie i studenci. 84 proc. z nich może pochwalić się znajomością przynajmniej jednego języka obcego. Dlatego zbiorcze statystyki nie przerażają Edyty Szaciłło, która prowadzi firmę językową. ”Za parę lat nastąpi przełom. Młode pokolenie znacznie podwyższy ten wskaźnik, a znajomość języka obcego stanie się ogólnopolskim standardem” - podkreśla Szaciłło.

”Oby to się stało jak najszybciej. Bo czasem naprawdę jest mi wstyd za Polaków. Niektórzy nie znają nawet liczb i podstawowych zwrotów potrzebnych za granicą” - mówi 32-letnia Aldona, rezydent jednego z biur turystycznych w Egipcie. ”Czasem mam wrażenie, że więcej Egipcjan w miejscowościach wypoczynkowych zna polski niż Polaków choćby angielski” - dodaje. I do tej pory wspomina turystów, którzy wybrali się na zwiedzanie miasta, nie zapisując nazwy hotelu, w którym mieszkają. ”Gdy postanowili wracać, potrafili taksówkarzowi powiedzieć tylko, że są z hotelu o nazwie Sharm... A tak się nazywa przecież cała miejscowość” - dodaje ze śmiechem.

Ale to nie afrykański Egipt przyciąga najwięcej Polaków. Najchętniej, podobnie jak przed dwunastoma laty, odwiedzamy sąsiadów. Natomiast Wielką Brytanię, która stała się głównym kierunkiem emigracji zarobkowej, odwiedziło tylko 7 proc. z nas.