"Telewizja Polska S.A. wyraża oburzenie z powodu nieprofesjonalnego zachowania dziennikarzy stacji TVN, którzy 21 września przed budynkiem telewizji publicznej, kosztemzłamania wprowadzonej rano żałoby narodowej, zdobywali <chwytliwy> materiał do programu <Szymon Majewski Show>" - napisała TVP w oficjalnym komunikacie.

Reklama

Czym władzom telewizji publicznej naraził się Ędward Ącki? Rano pojawił się na ulicy Woronicza. Było tam wielu dziennikarzy, którzy czekali na kolejną bitwę o TVP. W roli głównej wystąpił w niej nowo mianowany prezes - Bogusław Szwedo. Starcie z Farfałem przegrał, bo nie wszedł nawet do budynku.

Przed nim pojawił się Ącki. Zgromadzonym dziennikarzom oświadczył, że przyszedł zasiąść w fotelu prezesa, bo "tak kazała mu mama". Zdradził też swoje pierwsze dezycje kadrowe. Jak cytuje słowa Ąckiego gazeta.pl, szefem redakcji historycznej ma zostać Kapitan Kloss. Do zarządu telewizji wejdą czterej pancerni, a Szarik pokieruje redakcją rolniczą. O program dla dzieci i młodzieży zadbają Bolek i Lolek. Ącki im zaufa mimo "agenturalnej przeszłości jednego z bohaterów". Na koniec swojego oświadczenia "nowy prezes" zamoczył nogi w fontannie, by zademonstrować swoją władzę.

Happenig nie przypadł od razu do gustu obecnemu pod siedzibą TVP związkowi zawodowemu "Wizja". Jej przedstawiciele oświadczyli, że konflikt wokół TVP to poważna sprawa, a nie okazja do zadym. Związkowcy ze swojej strony przygotowali Farfałowi taczkę z napisem "zwolnienia grupowe".

Reklama

Teraz do związków w krytyce Ąckiego dołączyły też władze TVP. Oburzone zadymą, która łamie żałobę narodową, zwróciły się do Rady Etyki Mediów o zajęcie stanowiska w tej sprawie.

Żałobę po tragedii w kopalni w Rudzie Śląskiej, w której życie straciło 14 górników, wprowadził prezydent Lech Kaczyński. Zaczęła obowiązywać w poniedziałek o godzinie 6 rano. Skończy się o północy we wtorek.