Gdy tylko wychowawcy poszli do swoich pokoi, dzieciaki zaczęły imprezę. Około północy ktoś zapukał do drzwi. Dziewczyna wystraszyła się, że to wychowawcy i wyszła na balkon. Chciała uciec do swojego pokoju. Alkohol jednak zrobił swoje i straciła równowagę. Miała jednak szczęście, bo wpadła do oczka wodnego.
Ze złamaną nogą i poobijaną głową trafiła do szpitala. Jej życiu nic nie zagraża. Jak stwierdzili policjanci, wypiła jedno piwo i ćwiartkę wódki.
Policja przesłuchała opiekunów i zbadała ich alkomatem. Byli trzeźwi. Nie poczuwają się jednak do winy, bo - jak mówią - spali i nie wiedzieli, co się dzieje. Policjanci chcą jednak znaleźć tego, kto sprzedał dzieciom alkohol. Odpowie za rozpijanie młodzieży.