Niestety, nie będzie można poklepać dłonią aluminiowych płatów skrzydeł czy obejrzeć wnętrza bombowca. Widzowie mogą go podziwiać z odległości kilkunastu metrów, zza metalowych barierek. "Dokładnie takie samoloty latały nad Warszawą podczas powstania" - zachęca dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.

Reklama

Maszyna, która wylądowała w Wraszawie, nie zdążyła wziąć udziału w II wojnie światowej. Czterosilnikowy bombowiec boeing B-17G "Sally B" wyprodukowano już pod koniec roku 1944 w zakładach Lockheeda w Burbank. Dlatego szybko przebudowano go na wersję szkolną TB-17G. We Francji wykonywał loty dla Narodowego Instytutu Geograficznego. W 1979 roku został uznany za latający pomnik, upamiętniający śmierć 79 tysięcy lotników USA w czasie II wojny światowej w Europie. W 1989 roku samolot zagrał tytułową rolę w filmie wojennym "Ślicznotka z Memphis". Jest jednym z dwóch latających egzemplarzy B-17 w Europie.

Miłośnicy lotnictwa będą mogli zobaczyć na Okęciu również samoloty używane przez rządowy 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego: samoloty Tu-154M, Jak-40 i M-28 Bryza; śmigłowce Mi-8, W-3 Sokół i Bell-412.

Jutro B-17G przeleci nad Warszawą i zrzuci ulotki przypominające o rocznicy Powstania Warszawskiego. Pomysł, realizowany wspólnie z Muzeum Powstania Warszawskiego, jest hołdem dla walczącej Warszawy. Honorowy patronat nad imprezą objął prezydent Lech Kaczyński.