Policjanci nie są zachwyceni. "Nie jesteśmy do tego szkoleni. To kompletny absurd. Zapłaćcie nam za nasze kwalifikacje porządnie, to będzie rozmowa" - mówi DZIENNIKOWI członek jednego z oddziałów antyterrorystycznych. Podobno na większe pieniądze mundurowi nie mają co liczyć, choć ich praca różni się od zwykłych technik policyjnych.

"Najpierw strzelamy, a potem zadajemy pytania" - mówi anonimowo antyterrorysta. "Nasze szkolenie trwa trzy lata i bynajmniej nie ćwiczymy zasad legitymowania" - dodaje. Przeszkolony komandos ma umieć wspiąć się po ścianie na 10. piętro bloku mieszkalnego, opanować startujący samolot i sprawnie strzelać z każdej dostępnej broni.

O sensowności pomysłu patrolowania ulic przez komandosów przekonane jest MSWiA. "Antyterroryści wykonują poważne zadania. Ale jak od czasu do czasu, w ramach szkolenia, poznają, jak się wykonuje inną policyjną pracę, to nie stanie się nic złego" - przekonuje Władysław Stasiak, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.