Sprawa jest o tyle dziwna i tajemnicza, że na dolegliwości zapadli pacjenci na różnych oddziałach i piętrach szpitala. Najprawdopodobniej nie doszło do zatrucia pokarmowego, ponieważ nie wszyscy skarżący się na dolegliwości pacjenci jedli to, co podawano ze szpitalnej kuchni. Mimo to sanepid pobrał do badań m.in. próbki dań ze stołówki i jedzenia ze szpitalnych sklepików.
Najprawdopodobniej przyczyną zatrucia był jakiś tajemniczy wirus, którego na razie nie udało się wykryć. "Nikomu nic poważnego się nie stało, stan wszystkich jest dobry. Pracownicy szpitala, którzy mieli problemy, wrócili do domów. Pacjenci pozostali na swoich oddziałach" - uspokaja zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu św. Barbary dr Andrzej Pióro.