Nie wiadomo, kim mają być recenzenci. Ale "Znak" chce, żeby sprawdzili, czy publikacja "w pełni odpowiada historycznej prawdzie". Oprócz tego wydawnictwo czeka jeszcze na decyzję kurii krakowskiej, której podlega ksiądz Zaleski. Ta ma przede wszystkim pozwolić mu mówić. Bo przełożeni księdza w połowie października zakazali mu wypowiadać się na temat kontaktów księży z SB. A wydanie książki "Księża wobec SB" byłoby złamaniem tego polecenia.

Inna sprawa, że wydawnictwo chce, żeby to kard. Stanisław Dziwisz osobiście pozwolił na publikację pracy księdza Zaleskiego. "Znak" podkreśla, że tylko gdy spełnione zostaną oba warunki, redakcja będzie miała pewność, że hierarchowie Kościoła nie skrytykują książki, "że owocem jej będą prawda, oczyszczenie i pojednanie, nie zaś podziały, potępienia i wyniszczające spory".

Co to oznacza dla książki księdza Zaleskiego? Że nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle ujrzy światło dzienne. Najwyraźniej wydawnictwo powoli wycofuje się z publikacji, w której ksiądz Isakowicz- Zaleski opisuje metody, jakimi SB walczyła z polskim Kościołem i w jaki sposób jej agenci nakłaniali księży do tajnej współpracy.

Ale nie wycofuje się sam ks. Zaleski. Były kapelan nowohuckiej "Solidarności" zapowiada, że zrobi wszystko, żeby publikacja ujrzała światło dziennie. Jeśli będzie trzeba, wyda ją w innym wydawnictwie, lub chociaż w internecie. "Pokazanie tej możliwości jest dla mnie jedyną możliwości obrony przed atakami" - tłumaczy duchowny, który znalazł się pod obstrzałem za ujawnianie księży-agentów.