Prezentowaliśmy się jako ostatni. Wcześniej swoimi możliwościami popisywali się Koreańczycy, którzy chcą zorganizować Expo w mieście Josu i Marokańczycy, zachwalający miasto Tanger. Korea chciała oczarować międzynarodowe jury prezentacją multimedialną. Z telebimów krzyczały reklamy prezentujące Koreę tak, jakby nie opowiadano w nich o 2012 roku, lecz o 2112. Nowinki technologiczne, gadżety, roboty, niemal science fiction. Maroko przesadziło w drugą stronę: słońce, turyści, spokój, ciepło i kultura.

Polacy na tym tle wypadli fenomenalnie. Przygotowali coś w rodzaju happeningu. Młodzi wrocławianie weszli na scenę i zaczęli rozmawiać o wpływie nadmiaru wolnego czasu na ludzkość. Dialogi były tak skonstruowane, że widzowie ani przez chwilę się nie nudzili. Wprost przeciwnie. Z zainteresowaniem słuchali i dowiadywali się jednocześnie coraz więcej o Wrocławiu. Na scenie pojawił się też ze swoim epizodem prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, wiceminister gospodarki Andrzej Kaczmarek oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski.

Nie było w naszej prezentacji technicznych fajerwerków jak u Koreańczyków, a jednak było nowocześnie. Nie było też słońca i turystów, a i tak było sympatyczniej niż u Marokańczyków. Polski pokaz nagrodzono burzą oklasków.