38-letnia kobieta wyszła z domu tak, jak stała. Nie wzięła ze sobą ani prawa jazdy, ani dokumentów pojazdu. Na tylne siedzenie posadziła swojego 6-letniego syna i 4-letniego siostrzeńca. I pojechała. Nie zajechała jednak daleko.
Na jednych z pierwszych świateł Joanna C. nie wcisnęła hamulców i wjechała z impetem w samochód stojący przed nią. Kierowca nie zastanawiał się i wezwał policję. Po badaniu alkomatem wyszło, że kobieta ma w wydychanym powietrzu aż 2,58 promila alkoholu.
Funkcjonariusze natychmiast powiadomili rodzinę, a kobietę przewieźli na izbę wytrzeźwień. Teraz może stracić prawo jazdy i pójść do więzienia na dwa lata.