Film zobaczą wszystkie zainteresowane strony: rodzice 14-letniej Ani oraz rodzice gimnazjalistów, którzy swoim zachowaniem mieli pchnąć dziewczynkę do samobójstwa. Film został skasowany przez ucznia, który go nagrał. Odzyskali go jednak pracownicy firmy informatycznej, specjalizującej się w odzyskiwaniu danych.

Dziś ma też zapaść decyzja, czy zamieszani w molestowanie dziewczynki gimnazjaliści zostaną w schroniskach, czy wyjdą do domów.

Ponad tydzień temu przed gdańskim Sądem Rejonowym kilkadziesiąt osób protestowało przeciwko umieszczeniu pięciu gimnazjalistów w ośrodku wychowawczym. "Znamy prawdę, nie będziemy cicho", "To mógłby być twój syn, żądaj prawdy" - między innymi te hasła mieli wypisane na transparentach obrońcy pięciu gimnazjalistów. Wszyscy byli z rodzinnej miejscowości uczniów podejrzanych o molestowanie seksualne koleżanki. Twierdzili, że nastolatkowie nie powinni być umieszczeni w ośrodku dla nieletnich. Bo nie zrobili nic złego.

"My znamy tych chłopców, oni są niewinni. Wiemy, co się zdarzyło w tej z klasie z relacji uczniów. I na pewno nie było molestowania. Było podszczypywanie, zaczepianie, jak to w takim wieku u młodzieży" - powiedziała dziennikarzom Urszula Dziewałtowska, jedna z protestujących.

Ona i pozostali pikietujący tłumaczyli, że ośrodek jest dla gimnazjalistów jak areszt. Jeśli jeszcze w nim zostaną, może dojść do tragedii. "W efekcie grono ofiar powiększy się o kolejnych pięć osób"- sugerowali w ulotce rozdawanej przed budynkiem sądu.

20 października w Gimnazjum nr 2 w Gdańsku pięciu uczniów, pod nieobecność nauczycielki, miało molestować seksualnie 14-letnią Anię i nagrywać to telefonem komórkowym. Dziewczynka nie wytrzymała psychicznie i następnego dnia popełniła samobójstwo.