Była noc, a temperatura spadła osiem stopni poniżej zera. I gdyby nie szybka reakcja jednego z mieszkańców wsi, który znalazł malca leżącego w śniegu, chłopiec prawdopodobnie by zamarzł.

Maluch trafił najpierw do szpitala w Kamieniu Pomorskim, ale jego obrażenia były na tyle poważne, że przewieziono go do Szczecina - informuje radio RMF. Dziecko ma odmrożenia drugiego i trzeciego stopnia. Najgorzej jest z jego stopami. Lekarze boją się, że konieczna może być amputacja. Na ciele chłopca jest też wiele zadrapań - malec przedzierał się przez krzaki.

Reklama

Matka chłopca najpewniej będzie się musiała tłumaczyć przed sądem.