Oskarżono ich tylko o ujawnienie tajemnicy służbowej. Bo dyrektor pogotowia zakazał współpracy lekarzy z firmami pogrzebowymi. Grozi im za to dwa lata więzienia. "Łowcy" cały czas pracują w pogotowiu, bo dyrektor nie chce wyrzucić lekarzy, nim nie zostaną skazani.
Afera w warszawskim pogotowiu wybuchła po tym, jak na jaw wyszedł skandal z Łodzi. Warszawscy policjanci sprawdzali, czy stołeczni lekarze także sprzedają informacje o zmarłych pacjentach zakładom pogrzebowym. Okazało się, że tu także trwał ohydny proceder. Ale warszawskim śledczym nie udało się przełamać zmowy milczenia i zmusić zakładów i medyków do zeznań. Dowodów zebrano niewiele...